Przez wiele lat wielu użytkowników iPhone'a żałowało, że nie może pobierać aplikacji spoza App Store na swoje telefony - bez jailbreakowania swoich urządzeń. Możesz to zrobić na macOS, ale Apple jak dotąd nie zezwala na to samo w iOS i iPadOS. Jednak wkrótce może się to zmienić.
Powiązana lektura:
- iOS 17: czego można oczekiwać od następnej ważnej aktualizacji oprogramowania Apple
- Czego możemy się spodziewać po iPhonie 15?
- WWDC 2023: Czego możemy się spodziewać po następnej dużej konferencji Apple?
- Wszystko, czego możesz oczekiwać od mapy drogowej Apple na 2023 r
- iPhone 15 Pro: co naszym zdaniem pojawi się w następnym smartfonie premium firmy Apple?
Ze względu na nowe przepisy iOS 17 może znacznie zmienić sposób, w jaki możesz pobierać aplikacje na iPhone'a. Ale co dokładnie mogłoby się zmienić i dlaczego miałoby tak być? Dowiedzmy Się.
Co podobno zmienia Apple w iOS 17?
Według raportu opublikowanego przez Bloomberga, iOS 17 może umożliwiać użytkownikom pobieranie aplikacji ze źródeł innych niż App Store. Głównym powodem jest przestrzeganie przepisów, które wejdą w życie w całej Unii Europejskiej (UE) w przyszłym roku.
Wejście w życie nowego prawa unijnego to tzw Ustawa o rynkach cyfrowych, a jej głównym celem jest stworzenie bardziej konkurencyjnego rynku w europejskiej przestrzeni internetowej. Jak czytamy na stronie Europa.eu:
„Niektóre platformy internetowe pełnią rolę „strażników” na rynkach cyfrowych. Ustawa o rynkach cyfrowych ma na celu zapewnienie, aby platformy te zachowywały się w Internecie w uczciwy sposób”.
Ustawa nie ma również na celu wyrzucenia dużych graczy z gry, ale zamiast tego daje więcej równych szans innym:
„Gatekeeperzy zachowają wszelkie możliwości wprowadzania innowacji i oferowania nowych usług. Po prostu nie będą mogli stosować nieuczciwych praktyk wobec użytkowników biznesowych i klientów, od których zależy uzyskanie nienależnej przewagi”.
Chociaż prawo oficjalnie wejdzie w życie 2 maja, firmy mają czas do 6 marca 2024 r., aby dostosować się do nowych przepisów.
Ważna część świata dla operacji Apple
Europa jest ogromnym rynkiem dla Apple, a Bloomberg poinformował w artykule, do którego link znajduje się powyżej, że 95 miliardów dolarów przychodów firmy w ostatnim roku podatkowym pochodziło z kontynentu. To było drugie miejsce za Amerykami, które liczyły na 170 miliardów dolarów.
Firmy technologiczne o minimalnej wartości rynkowej 75 miliardów euro – czyli około 80 miliardów dolarów w momencie pisania kwiecień 2023 r. – będą musieli dostosować się do Ustawy o marketingu cyfrowym, gdy będą mieli co najmniej 45 milionów klientów w UE.
Konsekwencje nieprzestrzegania ustawy o rynkach cyfrowych są ogromne. Jeśli firma naruszy przepisy, otrzyma grzywnę w wysokości do 10% jej globalnego rocznego obrotu. Wielokrotni przestępcy podlegają karze w wysokości 20%.
Czy to naprawdę dobry pomysł?
Konieczność przestrzegania ustawy o rynkach cyfrowych może mieć potencjalne pozytywne i negatywne skutki. Dla programistów istnieje duża szansa, że – jeśli znajdą realne miejsce do udostępniania swoich aplikacji do pobrania – nie będą musieli dzielić się swoimi przychodami z Apple.
Dużym problemem jest jednak możliwość wystąpienia zagrożeń bezpieczeństwa, które mogą wiązać się z sideloadingiem. Na przykład pobieranie aplikacji na iPhone'y z uszkodzonym jailem może wiązać się z większym ryzykiem infekcji złośliwym oprogramowaniem. Dlatego musi istnieć sposób, aby upewnić się, że użytkownicy nie pobierają aplikacji zawierających wirusy.
Użytkownicy mogą wreszcie uzyskać pożądane dostosowanie, ale czy to coś zmieni?
Możliwość bocznego ładowania aplikacji w iOS 17 jest niewątpliwie ekscytująca dla wielu użytkowników iPhone'a i ciekawe będzie, czy Apple zdecyduje się pójść tą drogą jesienią. Ale jednocześnie ważne jest, aby w takim przypadku zająć się kluczowymi problemami, które mogą się pojawić.
Nowe przepisy UE prawdopodobnie wpłyną również na inne duże firmy technologiczne działające w kosmosie; będziemy musieli poczekać i zobaczyć, co zrobią, aby zapewnić zgodność w 2024 r. i później.
Danny jest niezależnym pisarzem, który używa produktów Apple od ponad dekady. Pisze dla jednych z największych publikacji technologicznych w Internecie, a wcześniej pracował jako autor wewnętrzny, zanim wytyczył własną drogę. Danny dorastał w Wielkiej Brytanii, ale teraz pisze o technologii ze swojej skandynawskiej bazy.