Google twierdzi, że bierze odpowiedzialność za sztuczną inteligencję, ale to głównie panika

Google I/O pokazuje, że jeśli już, to firma czuła się zagrożona przez konkurencję. Nawet jeśli nadal może wyjść na wierzch.

Trwa Google I/O, a firma poświęciła wiele swojego głównego przemówienia na sztuczne wywiadu, postępów, jakie firma czyni w tej dziedzinie, oraz tego, co to znaczy być odpowiedzialnym z SI. Ta ostatnia część jest szczególnie interesująca, ponieważ podczas gdy inne firmy, takie jak OpenAI i Microsoft, zmagają się ze znalezieniem równowagi między puszczeniem sztucznej inteligencji i panowaniem nad nią w trochę, Google skupia się na aspekcie „panowania” od samego początku.

James Manyika, który kieruje działem technologii i społeczeństwa Google, przemawiał podczas przemówienia Google o tym, jak firma zamierza odpowiedzialnie zintegrować sztuczną inteligencję, mimo że wprowadziła ogromną liczbę nowych usługi.

„Ważne jest również uznanie, że sztuczna inteligencja może potencjalnie pogorszyć istniejące wyzwania społeczne — takie jak niesprawiedliwe uprzedzenia – i stwarzają nowe wyzwania, gdy stają się bardziej zaawansowane i pojawiają się nowe zastosowania” – napisał w

Wpis na blogu Google. Dlatego uważamy, że konieczne jest przyjęcie odpowiedzialnego podejścia do sztucznej inteligencji”.

Oczywiście łatwo dać się nabrać na marketing „odpowiedzialności”, który według Google jest integralną częścią jego pracy. Istnieje jednak inna, bardziej cyniczna interpretacja: Google spanikowało i wykorzystuje to ramy, aby pozycjonować się jako lepsza platforma AI.

Google wyraźnie spanikowało dzięki ChatGPT i Bing

Oglądając przemówienie Google I/O, jest całkiem jasne, że firma musiała wymyślić coś, z czym mogłaby konkurować ChatGPT i Bing, I Bard wyraźnie tego nie trzymał. I nie tylko zapowiedział jedną lub dwie funkcje i kilka ulepszeń Barda; wydał nową funkcję po nowej funkcji po nowej funkcji. Myślą przewodnią był ciągły zalew generatywnych funkcji sztucznej inteligencji pojawiających się w wyszukiwarce, Google Workspace i praktycznie każdej innej aplikacji w pakiecie Google. Uruchomił nawet generatywne funkcje sztucznej inteligencji dla Google Cloud, utrzymując się jako the Rozwiązanie Software-as-a-Service w sztucznej inteligencji dzięki Vertex.

Czytając między wierszami, wygląda na to, że Google nie tylko poczuł się zagrożony; to faktycznie spanikowany. W odwecie stworzył każdy produkt, o jakim mógł pomyśleć, oferując tak wiele niesamowitych nowych funkcji, że trudno je śledzić. Obejmują one:

  • Uniwersalny tłumacz
  • Generatywna sztuczna inteligencja w wyszukiwarce Google
  • Ulepszenia Google Bard
  • PAL 2
  • Google Duet
  • Tapety generatywne

To jednak nie wszystko, ponieważ Google chce, abyś uwierzył, że głównym powodem spóźnienia się było to, że było „odpowiedzialne” i nie spieszyło się.

Google twierdzi, że odpowiedzialność jest ważna

Google spędził dużo czasu, mówiąc o „odpowiedzialności” w sztucznej inteligencji, coś, czego firmy takie jak Microsoft i OpenAI nie zrobiły zbyt wiele. Firma aktywnie buduje narzędzia, które pozwolą jej zwalczać dezinformację, którą może generować jej własna technologia. Obejmuje to na przykład metadane, które mogą oznaczać obrazy znakami wodnymi jako generowane.

„Odpowiedzialność” to także świetna obrona, za którą można się ukryć, ponieważ chociaż te funkcje są wdrażane w formacie w stylu Labs, to listę oczekujących, mogą powiedzieć, że funkcje są dostępne, ale nie dla wszystkich, i z zastrzeżeniem, że nie są w ostatecznej wersji stany. To świetny sposób na czekanie, aż będą gotowe do publicznego udostępnienia.

Całe przemówienie Manyiki nie miało na celu jedynie wygłaszania kazań o tym, jak ważna jest ostrożność (co nie jest kontrowersyjnym stanowiskiem). To sposób na zasygnalizowanie firmom, że Google chce być postrzegany jako dorosły w pokoju. Podczas gdy zarówno Microsoft, jak i OpenAI posuwają się naprzód i próbują prześcignąć się nawzajem w modelach języka sztucznej inteligencji, których ograniczeń jeszcze nie rozumieją, Google starając się wywołać poczucie spokoju, że chce zwolnić tempo i wprowadzić funkcje, które są gotowe do użycia, zanim zostaną udostępnione ogółowi społeczeństwa.

Generatywna sztuczna inteligencja Google nadal będzie zawierać nieścisłości

Jeśli spojrzysz w prawy dolny róg powyższego obrazu, który pokazuje przykłady generatywnej sztucznej inteligencji, zobaczysz, że Google wciąż ma ostrzeżenie który mówi, że „generatywna sztuczna inteligencja może być niedokładna lub obraźliwa”. Chociaż większość ludzi nie pomyślałaby, że jest to całkowicie dokładne, pokazuje to Google nie jest przekonany, czy rozwiązał problem niedokładności i dezinformacji, z którymi borykają się zarówno Microsoft, jak i OpenAI z. Chce tylko, żebyś myślał, że tak.

Oczywiście, jeśli Google był teraz na równi z OpenAI i Microsoftem (co dopiero się okaże), to już duży skok w porównaniu z tym, jak Bard wyglądał jeszcze niedawno. Jednak bycie odpowiedzialnym nie ma większego znaczenia, jeśli jej produkty nadal znajdują się w tej samej pozycji, co jej konkurenci. Czy ujawnienia dotyczące obrazów są przydatne? Absolutnie. Jednak możliwość generowania lub otrzymywania dezinformacji w postaci wyniku wyszukiwania nie została rozwiązana i fakt ten jest spychany na dalszy plan w tych ogłoszeniach.

Niemniej jednak z przyjemnością wypróbujemy, co Google gotuje w dziedzinie generatywnej sztucznej inteligencji. Są to świetne ulepszenia, które mogą wysunąć Google na prowadzenie dzięki funkcjom skierowanym do przedsiębiorstw w formie Vertex AI oprócz naprawdę przydatnych funkcji zintegrowanych z wyszukiwarką i częścią Google Zestaw... ale może to być również po prostu marketingowy spin, aby nadrobić niedociągnięcia, z którymi do tej pory borykało się Google.