Współzałożyciel Vivaldi: Reklamodawcy „ukradli nam internet”

click fraud protection

Współzałożyciel Vivaldiego również nie uważa, że ​​Android Privacy Sandbox cokolwiek zmieni.

Smartfony są wszędzie i dają nam ogromny dostęp. Możemy natychmiast znaleźć informacje, kupić produkty online z dostawą zaledwie kilka godzin później i komunikować się za pośrednictwem niezliczonych usług komunikacyjnych. To jednak miecz obosieczny, a możliwość zrobienia tego wszystkiego online oznacza, że ​​reklamodawcy mogą poznać Twoje nawyki i śledzić Cię.

I tu z pomocą przychodzi Vivaldi. To przeglądarka z krótką, ale bogatą historią. Została założona przez byłego dyrektora generalnego i współzałożyciela Opery Jona Stephensona von Tetzchnera i Tatsuki Tomitę i uruchomiona w 2016 roku jako sposób na zaspokoić potrzeby użytkowników o zainteresowaniach technicznych i tych, którzy być może nie byli fanami przejścia z silnika Presto na Chromium w Opery. Chociaż Vivaldi również korzysta z Chromium, w przeglądarce wprowadzono poważne modyfikacje. Oferuje wiele sposobów dostosowywania wrażeń i, co ważniejsze, sposób na zapewnienie większej prywatności przeglądania.

Jak można sobie wyobrazić, Tetzchner ma wiele przemyśleń na temat stanu Internetu w 2023 roku, zwłaszcza jeśli chodzi o reklamę. XDA rozmawiało z nim podczas tegorocznej edycji Światowy Kongres Mobilnyi jest dla niego jasne, że reklamodawcy „ukradli nam Internet”.

Konkurując z Big Tech jako mały gracz

Dużym problemem dla Tetzchnera jest konkurowanie z resztą Big Tech w coraz bardziej wrogiej przestrzeni. Mówi, że firmy takie jak Google i Microsoft „postrzegają małe firmy jako zagrożenie” i że Vivaldi należy do „małej grupy ludzi, którzy faktycznie konkuruje z tymi chłopakami.” Uznaje to za znak, że firma musi robić coś dobrze, skoro inni „widzą nas i chcą nam dać ostro do zrozumienia czas."

Tetzchner opowiedział mi, jak kiedyś witryny Google i Microsoft blokowały programowo przeglądarkę Vivaldi i Operę. „Łączysz się z czymś takim jak Dokumenty Google za pomocą Vivaldiego, i powie Ci, żebyś zmienił przeglądarkęWspomniał również, jak zwykła zmiana części tekstu oprogramowania użytkownika natychmiast doprowadziłaby do ponownego działania witryny i że było jasne, że Vivaldi był postrzegany jako zagrożenie.

O ile warto, wydaje się prawdopodobne, że część problemów, jakie mogą mieć firmy takie jak Google, polega na tym, że Vivaldi blokuje wiele funkcji śledzenia i omija reklamy w nowatorski sposób. Na przykład Tetzchner powiedział, że Vivaldi niedawno dodał na urządzeniach mobilnych opcję odtwarzania dźwięku w tle na kartach i zauważył, że działa to również w YouTube. Jest to zazwyczaj funkcja YouTube Premium, ale w przypadku Vivaldi nie musisz za nią płacić. To od Ciebie zależy, czy jest to naruszenie etyki, ale firmy, co zrozumiałe, nie będą się z tym zgadzać i będą próbowały chronić swoje źródła przychodów, czasami może to odbywać się w nieuczciwy sposób.

Piaskownica prywatności w Androidzie niczego nie zmienia

Dla niewtajemniczonych aplikacja Privacy Sandbox w systemie Android może śledzić użytkowników, tworząc dla nich profile offline i na tej podstawie wyświetlać odpowiednie reklamy. To wieloletnia inicjatywa mająca na celu udostępnienie użytkownikom końcowym większej liczby prywatnych rozwiązań reklamowych i jest możliwa dzięki Topics API i FLEDGE. Jego celem jest domyślne nadanie priorytetu prywatności użytkowników, ale nadal utrzymywanie ekosystemu mobilnego zależnego od reklam w celu obsługi aplikacji bezpłatnych i obsługiwanych przez reklamy. Jest to rozwiązanie przeznaczone wyłącznie dla systemu Android, które wykorzystuje samodzielny pakiet SDK, oddzielony od reszty kodu aplikacji, w celu ewentualnego zastąpienia identyfikatora reklamy. Tetzchner nie widzi jednak różnicy pomiędzy standardowym śledzeniem a firmami korzystającymi z API Topics.

„Jeśli chodzi o nas, technicznie rzecz biorąc, można powiedzieć, że śledzenie jest trochę lepsze po stronie klienta niż po stronie serwera, ale dla mnie pomysł, że Twoja przeglądarka tworzy na Tobie profil…. Nie, nie, nie, to źle. To po prostu niewłaściwe” – mówi mi.

Wydaje się, że najbardziej niepokoi go nie to, dokąd trafiają dane, ale to, do czego można je wykorzystać. Wspomina, jak dane te można wykorzystać do wpływania na sposób głosowania ludzi, podobnie jak Cambridge Analytica. To, czy dane te znajdują się na Twoim urządzeniu, czy nie, nie ma znaczenia; niezależnie od tego reklamy polityczne będą nadal wyświetlane.

Przez Vivaldiego

„Ukradli nam internet” – mówi o reklamodawcach. „Internet ma być otwarty i bezpłatny i nie należy bać się bycia monitorowanym. Pomysł, że gromadzisz dane w celu wyświetlania reklam… Rozumiem, że masz dostęp do wielu danych w celu świadczenia usługi, ale to nie to samo, co profilowanie użytkowników.

Jako osoba, która pracuje w Internecie od 1992 r., Tetzchner jest głęboko zniechęcony jego stanem. W rzeczywistości uważa, że ​​obecny stan reklam jest obecnie mniej opłacalny dla witryn niż wcześniej zanim wprowadzono powszechne śledzenie.

Wspomina, że ​​„normalne reklamy”, które można zobaczyć w czasopiśmie lub telewizji, były standardem przez około dekadę, nawet w Internecie. „Wiele witryn przyniosło większy zysk, a ludzie mniej martwili się koniecznością blokowania reklam. Reklamy były normalne, przypominały to, co widzisz, czytając magazyn. Pojawiły się reklamy, ale one Cię nie śledziły.”

„Ukradli nam internet… Internet ma być otwarty i bezpłatny i nie należy bać się bycia monitorowanym.”

Reklamodawcy nie chcą umieszczać reklam niskiej jakości w witrynach o niskiej jakości, co oznacza, że ​​obecnie witryny mają z tym problemy. Płatności są rozdzielane pomiędzy większymi witrynami i witrynami, które algorytmy starają się ocenić jako zawierające treści dobrej jakości.

Zwraca uwagę, że ściany płatne stały się powszechne w Internecie, podczas gdy 15 lat temu nie miało to miejsca. „Jak to się więc stało, że potrzebowaliśmy zmiany, która faktycznie stworzyła tę sytuację?” On pyta. Twierdzi, że reklamy jako całość są mniej dochodowe dzięki powszechnemu śledzeniu. Reklamodawcy wcześniej płacili więcej, ponieważ dokładnie wiedzieli, dokąd zmierzają ich reklamy. Teraz dzięki algorytmom i Google Ads nie wszystko jest wysokiej jakości, nawet jeśli algorytmy próbują skanować strony w poszukiwaniu wysokiej jakości treści.

Przeglądarka Vivaldi jest antytezą dzisiejszego Internetu. Tetzchner promuje fediverse i Mastodontw szczególności jako sposób na uniknięcie ciągłej komercjalizacji i śledzenia szerszego Internetu. Vivaldi blokuje moduły śledzące, dodając funkcje, których nie mają takie przeglądarki jak Google Chrome i Edge możesz pobrać ją na MacOS, Windows, Android, a wkrótce także na iOS.