Reliance Jio może cieszyć się monopolem operatorów w Indiach, podczas gdy przyszłość Airtel i Vodafone Idea jest niepewna

Indyjski sektor telekomunikacyjny patrzy w przyszłość z monopolem Reliance Jio, ponieważ Sąd zaciągnął wobec Airtel i Vodafone Idea ogromny dług.

Aktualizacja 3 (14.02.2020, 7:45 ET): Sąd Najwyższy Indii odrzucił jakąkolwiek ulgę i stanowczo opowiedział się za niepobraniem jakichkolwiek składek do chwili obecnej.

Aktualizacja 2 (16.01.2020, 7:10 ET): Sąd Najwyższy Indii oddalił wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy złożone przez Vodafone Idea i Airtel w związku z wyrokiem AGR.

Aktualizacja 1 (12.04.2019 o 7:10 ET): Zarząd Bharti Airtel zatwierdził plan gromadzenia funduszy. Przewiń w dół, aby uzyskać więcej informacji. Artykuł opublikowany 23 listopada 2019 r. zachował się w poniższej formie.

Indie mają obecnie najniższe na świecie stawki za połączenia i transmisję danych, co wynika z działania megaoperatorów telekomunikacyjnych i hiperkonkurencyjności między nimi. Jednak nie zawsze tak było w tym kraju, ponieważ wiele z nich można przypisać kilku kluczowym momentom w historii sektora telekomunikacyjnego. Jest duża szansa, że ​​kraj zmierza w stronę jeszcze jednego takiego momentu, który może przekształcić hiperkonkurencyjny rynek w monopolistę przewoźnika z Reliance Jio na czele.

W tym artykule ponownie omówimy powstanie Reliance Jio w Indiach, jego wpływ na przestrzeń telekomunikacyjną, Decyzja AGR-Sądu Najwyższego i jak to wszystko wpłynie na przyszłość jednego z największych rynków telekomunikacyjnych w świat. Zanim jednak przyjrzymy się teraźniejszości, cofnijmy się kilka kroków w tył, aby spojrzeć w przeszłość i uzyskać jaśniejszy obraz sytuacji indyjskiego sektora telekomunikacyjnego w obecnym miejscu.


Reliance Jio i jego rozwój w Indiach

Kiedy Reliance Jio weszła do branży telekomunikacyjnej w Indiach, już we wrześniu 2016 r, miliony Hindusów cieszyło się ponieważ uzyskali dostęp do nieograniczonej, bezpłatnej i niezobowiązującej transmisji danych 4G LTE. Jio dosłownie rozdawało swoje karty SIM i towarzyszące im funkcje transmisji danych 4G za darmo każdemu, kto ich chciał. Tym samym od września 2016 r. aż do połowy kwietnia 2017 r. klienci, którzy chcieli stać w kolejce po bezpłatną kartę SIM Jio, mogli uzyskać dostęp do bezpłatnych i nieograniczone rozmowy VoLTE w sieci Jio, bezpłatne i nieograniczone rozmowy na terenie Indii do dowolnego innego operatora telekomunikacyjnego, bezpłatne i nieograniczone SMS-y oraz bezpłatny internet 4G LTE zbyt. Jedynym haczykiem było ograniczanie prędkości, które weszło w życie po przekroczeniu przez użytkownika 4 GB danych 4G LTE na dzień, ale nawet to jest bardzo hojnym limitem dla gratisika. W późniejszych okresach limity zostały obniżone, ale nawet po przekroczeniu progu można było nadal korzystać z Internetu, choć w stanie ograniczonym.

Gratisy, którymi Reliance Jio obsypało klientów, wstrząsnęły indyjską przestrzenią telekomunikacyjną do głębi, ponieważ po prostu nie było sposobu, aby konkurować z modelem biznesowym, który chciał aktywnie unikać zarabiania pieniędzy przez użytkowników końcowych przez dłuższy okres 7 miesiące. Jio oferowała pakiety zwiększające prędkość, gdy konsumenci przekraczali swoje limity, ale jako konsument musiałeś jedynie przeczekać ten dzień i odświeżyć swoje hojne limity o północy. Stanowiło to wyraźny kontrast w stosunku do miesięcznych planów transmisji danych oferowanych wówczas przez innych operatorów telekomunikacyjnych, które oferowały 1–3 GB danych 4G przez cały miesiąc i nie obejmowały połączeń głosowych ani SMS-ów. Indie przeskoczyły od traktowania 4G jako luksusu do traktowania go jako konieczności; od skąpstwa i bardzo świadomego wykorzystania danych do posiadania jednej z najpowszechniej dostępnych bezpłatnych usług 4G praktycznie z dnia na dzień.

W ciągu 6 miesięcy Reliance Jio zyskała 100 milionów abonentów swojej sieci, dodając średnio siedmiu abonentów co sekundę od chwili jej uruchomienia. Ten błyskawiczny rozwój sprawił, że Jio z nieistniejącego podmiotu w połowie 2016 r. stał się czwartym co do wielkości operatorem telekomunikacyjnym w Indiach w pierwszym kwartale 2017 r.! Dla porównania baza abonentów Verizon, największego operatora telekomunikacyjnego w USA, wyniosła 1,5 tys 144 miliony na koniec trzeciego kwartału 2016 r, mniej więcej wtedy, gdy Jio zaczynał.

Kiedy okres darmowych usług dobiegł końca, Jio kontynuował masakrę, oferując najtańsze plany transmisji danych 4G, jakie kiedykolwiek widziało ten kraj. Za tę samą kwotę, jaką klient zapłaciłby wcześniej w 2016 r. za 1–3 GB sieci 4G danych przez miesiąc (oraz osobno opłacane za rozmowy i SMS-y), Reliance Jio oferowało tę samą kwotę dane na dzień, w połączeniu z bezpłatnymi, nieograniczonymi rozmowami i wiadomościami! Nadany, prędkość 4G w sieci Jio nie była wówczas dobra, ale i tak był to zdrowy kompromis dla przeciętnego Hindusa.

Wejście Jio na rynek wywołało tak ogromny rozgłos, że kilku operatorów po prostu utonęło w ciągu miesięcy i lat. Ci, których było stać na dorównanie wartości oferty Jio, próbowali to robić tak długo, jak mogli. A wszyscy, którzy nie mogli, widzieli, jak ich baza abonentów gwałtownie i stale się kurczy, aż w końcu nie mogli utrzymać się na rynku. Branża w obecnym kształcie składa się z zaledwie czterech graczy: Vodafone Idea, Reliance Jio, Airtel i BSNL/MTNL – to znacznie więcej niż 12 operatorów w 2016 roku! Jednak ostatnie wydarzenia w kraju mogą pogorszyć sytuację i przekształcić indyjski sektor telekomunikacyjny w monopolistę dla Reliance Jio — i, co zaskakujące, Jio nie będzie miał w tym żadnego udziału!

Według dane indyjskiego Urzędu Regulacji Telekomunikacji wydany w sierpniu 2019 r. Vodafone Idea jest obecnie największym operatorem telekomunikacyjnym w Indiach, z 375 milionami abonentów i 32% udziału w rynku, duża baza abonentów była możliwa głównie dzięki Vodafone i Idea połączyły się w sierpniu 2018 r. Reliance Jio zajmuje drugie miejsce z 348 milionami abonentów i 30% udziałem w rynku. Z 328 milionami abonentów i 28% udziałem w rynku, Airtel zajmuje trzecie miejsce, podczas gdy państwowy podmiot BSNL ma 120 milionów abonentów i pozostałe 10% rynku. Łącznie całkowita baza abonentów usług bezprzewodowych w Indiach wynosi aż 1,171 miliarda abonentów. Aby zachować pewną perspektywę dla naszej globalnej publiczności, Całkowita liczba połączeń abonenckich w USA szacowano na 422 miliony na koniec 2018 r., zatem całkowita baza Indii jest obecnie około trzykrotnie większa niż w Stanach Zjednoczonych. Należy pamiętać, że populacja Indii wynosi około 1,33 miliarda, więc kraj ma jeszcze mnóstwo miejsca na rozwój.

Trzy czołowe firmy telekomunikacyjne to prywatni gracze i zawsze walczą ze sobą praktycznie łeb w łeb, przy czym wyraźnie widać, że Reliance Jio w ciągu ostatnich lat zyskiwał coraz więcej abonentów kwartał po kwartale, co spowodowało upadek pozostałych dwóch obficie. BSNL jest podmiotem państwowym i dla wielu klientów nie jest pierwszym, drugim, a nawet trzecim wyborem. Od kilku lat o spółce mówi się w wiadomościach, że jest podmiotem krwawiącym z gotówki, a także o spółce rządowej ogłosił niedawno pakiet ratunkowy/plan odrodzenia dla spółki, łącząc ją z MTNL, kolejną z jej mniejszych, przynoszących straty firm telekomunikacyjnych. Ogólny konsensus w tej sprawie jest taki, że jest to za mało i za późno – w podmiocie państwowym nie ma już konkurencyjności, a sytuacja jedynie przedłuża ewentualną śmierć.

Zatem ze względów praktycznych do 24 października 2019 r. indyjski przemysł telekomunikacyjny składał się z trzech kluczowych graczy: Vodafone Idea, Reliance Jio i Airtel, przy czym nie było wśród nich wyraźnego zwycięzcy, ponieważ każdy z nich posiadał około 30% udziału w rynek. Na tym etapie można było przewidzieć, że ta trójka będzie nadal wykrwawiać się nawzajem przez kilka kolejnych miesięcy i lat, a ich konkurencja ukształtuje indyjski krajobraz 5G i nie tylko. Ogólnie rzecz biorąc, największymi krótkoterminowymi zwycięzcami będą konsumenci, którzy będą mogli w dalszym ciągu cieszyć się owocami, jakie przyniosły prawa ekonomii. W końcu którykolwiek z tych graczy telekomunikacyjnych może upaść, ale była to przepowiednia rzucona niedbale w powietrze i nie mająca przewidywalnej daty. Być może pozostali będą nadal biec ze stratami, aż pozostanie tylko jeden, a może dostosują swoje sposoby, aby zjednoczyć się i wykorzystać istniejący wówczas oligopol. Było zbyt wiele zmiennych dotyczących tej przyszłości i na tym etapie nie można jej traktować poważnie.

Do 24 października 2019 r.

W tym pamiętnym dniu Sąd Najwyższy Indii wydał wyrok w długotrwałym sporze z 2003 r.

Spór ten dotyczył definicji skorygowanego dochodu brutto (AGR), o której mowa w Krajowej Polityce Telekomunikacyjnej z 1999 r. (NTP 1999). NTP 1999 wprowadzono 20 lat temu, aby odciążyć dostawców usług telekomunikacyjnych, którzy konsekwentnie zalega z uiszczeniem stałych opłat licencyjnych na rzecz Rządu Indii zgodnie z poprzednią Krajową Polityką Telekomunikacyjną 1994. Sam Rząd przyznał, że stała opłata licencyjna była wysoka, mając na uwadze interes narodowy kraju, NTP 1999 przeszło ze stałej opłaty licencyjnej należnej rządowi na opłatę polegającą na podziale dochodów opłata. Udział w przychodach ustalono na poziomie 15% AGR, który z biegiem lat był zmniejszany i od 2013 r. wynosi 8%.

Pojawiły się jednak spory dotyczące sposobu obliczania tej AGR. Departament Telekomunikacji (DoT) podjął próbę obliczenia AGR, łącząc elementy dochodu, które nie powstały w wyniku działalności objętej koncesją; na przykład - dochody z dywidend, odsetki od inwestycji krótkoterminowych itp. Członkowie Stowarzyszenia Unified Telecom Service Providers of India (AUSPI) złożyli skargę do Telecom Disputes w 2003 r., w którym stwierdzono, że definicja AGR obejmuje działalność niezwiązaną z podstawową działalnością zajęcia. Argumentowali, że w końcu dostawca usług telekomunikacyjnych zwykle nie zajmuje się udzielaniem krótkoterminowych pożyczek, więc gdyby rzeczywiście zarabiał, odsetek od tej działalności niezwiązanej z podstawową działalnością gospodarczą, czy musi zwracać ich część rządowi za prowadzenie działalności w ramach telekomunikacji? licencja?

TDSAT stwierdził w 2006 r., że należy wyłączyć dochody z działalności niezwiązanej z podstawową działalnością i jedynie dochody z działalności podstawowej (w ramach kontekście branży telekomunikacyjnej) należy uwzględnić przy obliczaniu AGR, a co za tym idzie, opłaty licencyjnej płatny. Było wówczas wiele dyskusji między TDSAT, Indyjskim Urzędem Regulacji Telekomunikacji (TRAI), DoT, AUSPI, rząd Indii i sądy – pominę szczegóły na ten temat, ponieważ wiąże się to z bardziej szczegółowymi zagadnieniami prawnymi wykraczającymi poza zakres tego artykuł. Ostateczna kwestia znalazła się w rękach Sądu Najwyższego Indii w 2015 r., kiedy Departament DoT zwrócił się do niego z prośbą o ostateczne orzeczenie.

Sąd Najwyższy przyjął stanowisko, że dostawcy usług telekomunikacyjnych dobrowolnie, świadomie i bezwarunkowo zawarli umowy licencyjne z rządem Indii. Ze względu na istnienie tej ważnej i wiążącej umowy, usługodawcy nie mogą korzystać z świadczenia, które są przedłużane w ramach umowy, odrzucając jednocześnie zobowiązania wynikające z umowy narzuca. Sąd Najwyższy orzekł, że umowna definicja AGR (która miała szeroki charakter) jest wiążąca, a interpretacja, której próbowały dokonać telekomy zastosowanie tej metody poprzez odjęcie kilku pozycji wydatków i wykluczenie kilku pozycji dochodów było sprzeczne z prostą definicją AGR zawartą w licencji kontrakt. Nie było powodu, aby wszczynać postępowanie sądowe od 2003 r., kiedy od początku wszystko było jasne. Trybunał zauważył także w paragrafie 189/s. 144 wyroku:

Zachowanie licencjobiorców było wysoce nieuczciwe i w jakikolwiek sposób próbowali opóźnić płatność. Niezrozumiałe jest, jak utrzymywali, że żądanie musi zostać rozpatrzone po wydaniu decyzji przez Trybunał.

W konsekwencji Trybunał wydał wyrok wobec dostawców usług telekomunikacyjnych i nakazał, aby: telekomy muszą płacić nie tylko opłaty licencyjne i opłaty za wykorzystanie widma, ale także kary, odsetki i odsetki od kary. Umowa licencyjna przewidywała także miesięczne naliczanie odsetek i Sąd podtrzymał to samo, co w obowiązującej umowie. Należności były przedmiotem sporu od 2003 r., a ponieważ odsetki składane były naliczane przez okres 16 latach kwota, którą nagle telekomy musiały zapewnić, okazała się liczbą absolutnie ogromną. Nie jest od razu jasne, czy telekomy dokonywały na przestrzeni lat jakiejkolwiek części płatności z tytułu tych składek.

Opad

Ostatecznym rezultatem wyroku Sądu Najwyższego było to, że operatorzy telekomunikacyjni w Indiach są teraz razem winni rządowi ₹9,20,00,00,00,000 [Rupii dziewięćdziesiąt dwa tysiące crores]; co wychodzi na nieprzyzwoite 12,82 miliarda dolarów, W tylko niezapłacone opłaty licencyjne które narosły przez lata. Dodanie opłat za wykorzystanie widma i elementów odsetek składanych daje sumę wynoszącą 1,3 lakh crorewedług niektórych szacunków, co przekłada się na 18,11 miliardów dolarów!

Tę monstrualną kwotę mają zapłacić istniejące w tamtych czasach firmy telekomunikacyjne. Jednakże pojawienie się Reliance Jio w sektorze telekomunikacyjnym mocno skonsolidowało całą branżę i zmusiło już kilka z tych firm telekomunikacyjnych do zamknięcia działalności i likwidacji. Ostatecznie jedynymi graczami naprawdę dotkniętymi tą ogromną odpowiedzialnością są Airtel i Vodafone Idea.

Jak wynika z dokumentów złożonych do Sądu, jak donosi Czasy gospodarcze, całkowite zobowiązanie Reliance Jio w momencie wejścia na rynek wynosi zaledwie 41,35 crore (5,7 mln USD) zaledwie trzy lata temu, z sytuacją, z którą Jio wspierany przez RIL Mukesha Ambaniego nie powinien mieć żadnych problemów intratny. Tymczasem, Całkowita odpowiedzialność Airtel szacuje się, że tak 41507 crore funtów (5,78 miliarda dolarów), podczas gdy szacuje się, że Vodafone Idea 39313 crore funtów (5,48 miliarda dolarów)!

Ta absolutnie ogromna odpowiedzialność Airtel i Vodafone Idea współistniałaby z niezwykle ostrą konkurencją ze strony Reliance Jio, kurczącego się baza użytkowników i stale spadające przychody, a także wymagane nakłady inwestycyjne w postaci modernizacji infrastruktury, jakie byłyby potrzebne dla indyjskiej sieci 5G wdrożenie. Sektor telekomunikacyjny był/jest już obarczony długami w atmosferze hiperkonkurencyjności i na to patrzy znaczne wydatki kapitałowe, a teraz ogromne kary, które powinna była przewidzieć już wcześniej NA.

Następny ważny kicker pojawił się w postaci czasu przewidzianego na spłatę, tak jak to wszystko miało nastąpić zwrócone rządowi w ciągu 3 miesięcy, czyli do stycznia 2020!

W następstwie wyroku Airtel i Vodafone Idea odnotowały najgorsze w historii wyniki kwartalne w Indiach, ponieważ musiały teraz utworzyć rezerwę na tę spłatę. Wyniki były tak złe, a straty tak ogromne, że Vodafone Idea dosłownie miał najgorszy kwartał w historii spośród wszystkich firm w Indiach, podczas gdy Airtel był trzeci najgorszy. Strata ta kontrastuje ze zwykłymi wydatkami operacyjnymi, chociaż można przedstawić argumenty na temat tego, jak powinna wyglądać sytuacja z telekomunikacją tworzenie rezerw na pokrycie obowiązkowych opłat licencyjnych i opłat za korzystanie z widma, przy zachowaniu ostrożnej praktyki księgowej. Spółka dominująca Vodafone Idea, Vodafone, posiadająca 45% udziałów w spółce zależnej, wskazało, że spółka zależna może być skierowana w stan likwidacji, mając na uwadze kontekst krytycznego stanu rzeczy w indyjskim sektorze telekomunikacyjnym.

Rząd także jest w trudnej sytuacji. Cytowano wypowiedzi urzędników wyższego szczebla:

Rząd ma kłopoty i problemów jest mnóstwo. Jeśli pójdziemy dalej i zażądamy składek AGR, większość nie będzie w stanie zapłacić. Jeśli wydłużymy termin płatności, wówczas wzrosną odsetki i kary.

Surowe żądanie rządu doprowadzi do wszczęcia postępowania likwidacyjnego zarówno wobec Airtel, jak i Vodafone Idea, ponieważ oba mają obecnie słabe bilanse w świetle nowego, ogromnego zadłużenia.

To zasadniczo pozostawiłoby Reliance Jio jako jedynego gracza w indyjskim sektorze telekomunikacyjnym, będącego jedyną wiarygodną opcją dostawcy dla populacji Indii liczącej 1,33 miliarda ludzi. Jeżeli taki hipotetyczny, choć obecnie niezbyt naciągany scenariusz, stanie się rzeczywistością, usługi telefoniczne na świecie drugi pod względem liczby ludności kraj będzie kontrolowany przez jedną prywatną firmę, która by urosła o 10 razy (!!!) większy od Verizon, największa firma telekomunikacyjna w USA. Reliance Jio może zatem znaleźć się w sytuacji, w której będzie mogła dyktować ceny w dowolnym kierunku, z dowolną marżą, jaką uzna za stosowną i rozsądną. Jasne, konkurenci zawsze mogą pojawić się na miejscu zdarzenia i spróbować odeprzeć kontrolę nad tym mega-telko, ale czy pamiętasz 16 operatorów telekomunikacyjnych, którzy istnieli w 2016 roku? Jio wtedy dopiero zaczynał.

Droga naprzód, gdy nie ma darmowych obiadów

Zgodnie z oczekiwaniami Vodafone Idea i Airtel zwróciły się do rządu o zbadanie możliwości wprowadzenia środków pomocowych. Stowarzyszenie Operatorów Komórkowych Indii (COAI) wystosowało pismo do rządu, domagając się całkowitego umorzenia całej kwoty należnej wszystkim operatorom. Jeżeli nie było to możliwe, wnioskowali o umożliwienie spłaty części głównej w ciągu 10 lat, bez konieczności dokonywania płatności najpierw przez 2 lata.

Polegaj na Jio sprzeciwiał się takim żądaniom, moim zdaniem słusznie ze ściśle prawnego punktu widzenia, stwierdzając dalej, że „licencjobiorcy dopuścili się nadużycia procesu sądowego i celowo opóźniali zapłatę składek z błahych i prawnie niemożliwych do utrzymania powodów", oraz że jakiekolwiek zmniejszenie odpowiedzialności będzie wynosić "nagradzając ich za wszczęcie dokuczliwego postępowania mającego na celu zwłokę w zapłacie składek". Jio powtórzył również, że zarówno Airtel, jak i Vodafone Idea mają wystarczającą płynność i siłę finansową, aby przezwyciężyć niekorzystne skutki warunki finansowe i wywiązują się ze swoich zobowiązań umownych, monetyzując aktywa i inwestycje oraz emitując nowe słuszność. Mając na uwadze przedłużające się napięcia finansowe w branży oraz fakt, że Reliance Jio nigdzie się nie wybiera i prognozę finansową, jaką niesie ze sobą jego istnienie, a którzy przy zdrowych zmysłach uczestniczyliby w dalszym kapitale własnym finansowanie?

Zanim nadeszła jakakolwiek ulga, Vodafone Idea zapowiedział podniesienie cen począwszy od grudnia 2019 r. Opłaty za komórkową transmisję danych w Indiach są najtańsze na świecie, a ARPU (średni przychód na użytkownika) Vodafone Idea wynosi zaledwie 107 funtów (1,49 dolara) miesięcznie. Zwiększenie stawek za połączenia i transmisję danych pomoże firmie kontynuować działalność, choć nie jest od razu jasne, w jakim stopniu im to pomoże. To ogłoszenie od Vodafone Idea następnie skłoniło Airtel do ogłoszenia tego samego, co powinno pomóc w podniesieniu miesięcznego ARPU w wysokości 128 GBP (1,78 USD). Polegaj także na Jio ustąpił w tym samym, co pomoże zwiększyć miesięczne ARPU w wysokości 120 GBP (1,67 USD).

Oczywiście samo podwyższenie stawek przez dwa miesiące nie wystarczy, aby wyciągnąć Vodafone Idea i Airtel z tej kolosalnej jamy ruchomych piasków. Mimo to podniesienie ceł jest pierwszą podwyżką od trzech lat od czasu Reliance Jio wejścia na rynek, a połączone wysiłki tego rodzaju wskazują, że niezrównoważona wojna cenowa w końcu nadchodzi koniec.

Rząd właśnie nadesłał kolejną ulgę, umożliwiając operatorom telekomunikacyjnym chwilę wytchnienia odroczenia płatności za zakupy widma na aukcji nawet o dwa lata. Raty z aukcji widma miały zostać uiszczone na lata 2020–2021 i 2021–22, ale obecnie można je odroczyć i równomiernie rozłożyć na pozostałe raty. To, w połączeniu ze wzrostem ceł, powinno w krótkim okresie ułatwić przepływ środków pieniężnych zaangażowanym przedsiębiorstwom.

Jeśli dobrze zrozumiałem, pozostaje jeszcze poważniejsza kwestia zaległych należności ₹9,20,00,00,00,000 / ~$12,820,000,000; czyli biały słoń na sali, którego dotychczas nie uwzględniła pomoc rządowa. Według raport z LiveMint opublikowanych po ogłoszeniu przez rząd odroczenia, rząd poinformował parlament, że nie złożono żadnego wniosku rozważa się obecnie uchylenie kar lub odsetek bądź wydłużenie terminu zapłaty składek, co oznacza brak natychmiastowego ulgę w tym zakresie.


Uwaga końcowa

Najbliższe dni, tygodnie i miesiące będą kluczowe dla indyjskiego sektora telekomunikacyjnego, jeśli rząd nie udzieli pomocy firmom telekomunikacyjnym z ich obecnej niepewnej sytuacji. Można dyskutować, czy rząd w ogóle powinien ich ratować. Socjalista we mnie uznaje telekomunikację za filar strukturalny indyjskiej infrastruktury, a monopol w tym sektorze mógłby mieć dalekosiężne konsekwencje dla konkurencyjności Indii, zwłaszcza biorąc pod uwagę zbliżające się wdrożenie 5G w tym rozległym kraju. Natomiast kapitalista we mnie zgadza się z tym, że telekomy chętnie i świadomie zawierały umowy licencyjne z quid pro quo i że nie należy ich ratować, skoro ich obowiązkiem było wydanie niekorzystnego wyroku w czasach zamożniejszych czasy.

Nie ma czegoś takiego jak darmowy lunch.



Aktualizacja: Zarząd Bharti Airtel zatwierdza plan gromadzenia funduszy na kwotę 3 miliardów dolarów

Rada dyrektorów Bharti Airtel zatwierdziła plan gromadzenia funduszy na kwotę 21 500 crore funtów, czyli 3 miliardy dolarów, według raport z BloombergQuint. W ramach tej liczby 7200 croresów funtów, czyli 1 miliard dolarów, zostanie pozyskanych z długu (chociaż uchwała podjęta przez Zarząd pozwala na zebranie dwukrotności tej kwoty); podczas gdy pozostałe 14 300 crore funtów, czyli 2 miliardy dolarów, zostanie zebrane w drodze emisji dodatkowych akcji kapitałowych. Oczekuje się, że emisja akcji spowoduje rozwodnienie kapitału własnego aż do 6%. Zebrane środki zostaną wykorzystane na „wszelkie przyszłe wypłaty”, które obejmują zobowiązania AGR, a także refinansowanie zadłużenia.

Czy to rozwiązuje problemy Airtel? Za wcześnie, aby powiedzieć to na pewno, ale przedstawia plan gry, który firma ma nadzieję zastosować. Należy pamiętać, że całkowita odpowiedzialność Airtel wynosi około 41 507 crore funtów (5,78 miliarda dolarów), co stanowi kwotę wskazuje, że być może inne aktywa z ich bilansu zostaną wykorzystane w celu uzupełnienia braków niedociągnięcie. Należy także pamiętać, że jest to jedynie uchwała Zarządu. Następnie firma musi faktycznie znaleźć inwestorów, którzy mają zaufanie do spółki i którzy mogliby jej udzielić kredytu lub w nią zainwestować. Co więcej, dług trzeba spłacić wraz z odsetkami. Zatem moim zdaniem to posunięcie nie jest pstryknięciem palca, które rozwiąże wszystkie problemy firmy.


Aktualizacja 2: Sąd Najwyższy odrzuca wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy

W następstwie wyroku w sprawie AGR spółki Vodafone Idea i Airtel złożyły wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy (odwołania od ostatecznych i wiążących decyzji) do Sądu Najwyższego Indii, mając nadzieję na uzyskanie ulgi i skorzystanie z dostępnych opcji ich. W przeglądzie stwierdzono ogólnie, że wyrok w sprawie AGR miałby poważne konsekwencje finansowe, a także miałby niekorzystny wpływ na indyjską gospodarkę. Wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy są skuteczne w rzadkich przypadkach, co nie jest zaskoczeniem dla Sądu Najwyższego obecnie oddalił wnioski o ponowne rozpatrzenie sprawy.

Terminem uregulowania zaległych należności wynikających z wyroku AGR jest dzień 23 stycznia 2020 roku.

Według doniesień Airtel rozważa złożenie wniosku o wyleczenie (petycje stosowane w celu wyleczenia rażących pomyłek sądowych) Teraz. Firmie udało się zebrać 14 300 crore funtów, czyli 2 miliardy dolarów, poprzez emisję dodatkowych 323,6 milionów akcji po 445 funtów za akcję. Na tym etapie nie wiadomo, jak Vodafone Idea radzi sobie z nowymi rozwiązaniami.


Aktualizacja 3: Sąd Najwyższy odmawia przyznania jakiejkolwiek ulgi

Sąd Najwyższy Indii odmówił przyznania jakiejkolwiek ulgi przedsiębiorstwom telekomunikacyjnym, które domagały się zmiany nakazu AGR. Dalej, zgodnie z zasięgiem Czasy gospodarcze, Sąd Najwyższy wydał zawiadomienia do telekomów, a także nakazał obecność wszystkich Dyrektorzy spółek telekomunikacyjnych, w tym Dyrektor Zarządzający, na kolejnym terminie rozprawy, czyli w marcu 17, 2020. Sąd zatrzymał także urzędnika Departamentu Telekomunikacji, który napisał do Prokuratora Generalnego, prosząc go, aby nie nalegał zapłaty składek do czasu wydania kolejnych zarządzeń i w ten sposób wyraził zaniepokojenie faktem, że orzeczenie Sądu Najwyższego zostało skutecznie „wstrzymane” przez wykonawczy. Departament Transportu podobno wydał okólnik stwierdzający, że nie należy podejmować żadnych działań przymusowych wobec operatorów w przypadku niezapłacenia składek AGR w terminie wyznaczonym przez Sąd Najwyższy.

[blockquoteauthor="Sprawiedliwość Mishra"]Do tej pory nie wpłacili żadnej kwoty. Świadczy to o niewielkim poszanowaniu wskazówek tego sądu. Urzędnik ma czelność wydać polecenie Biuru Prokuratora Generalnego, innego organu konstytucyjnego, aby nie nalegał na żadne płatności i nie przyjmował żadnych nakazów przymusu.

To trwa już 20 lat. Od 20 lat żadna firma nic nie deponowała. Upewnij się, że kwota została zdeponowana.[/blockquote]

Sędzia Shah interweniował, stwierdzając, że firmy muszą zapłacić co najmniej „znaczną” kwotę, aby udowodnić swoją „bona fides”, zanim będą mogły ubiegać się o dalsze zadośćuczynienie przed sądem. Choć nie został wyznaczony termin płatności, można przyjąć, że będzie to termin przed 17 marca 2020 r., czyli kolejnym terminem rozprawy. Data, jeśli została podana, powinna być dostępna w momencie oficjalnego przesłania orzeczenia Trybunału do Internetu. The DOT wydał zawiadomienia do telekomów o uregulowanie należności do północy, czyli za około 5 godzin od tej aktualizacji.

Nie wygląda to dobrze dla indyjskiego sektora telekomunikacyjnego.