Po doniesieniach z zeszłego tygodnia, że Apple wycofało się z negocjacji w sprawie niedzielnego biletu na NFL, wygląda na to, że Google jest gotowy do wkroczenia.
Po miesiącach negocjacji, w zeszłym tygodniu, w Internecie zaczęły pojawiać się doniesienia, że Apple wycofuje się z negocjacji z ligą NFL w sprawie Sunday Ticket. Teraz donoszą, że Google może wkroczyć w tę transakcję, która mogłaby trafić na YouTube i YouTube TV.
Raport pochodzi z Dziennik Wall Street, w którym stwierdzono, że transakcja może zostać sfinalizowana już dzisiaj. Obecnie prawa do NFL Sunday Ticket należą do AT&T, która transmituje mecze NFL za pośrednictwem satelitarnego dostawcy usług DirecTV. Roczny koszt praw do transmisji jest dość wysoki i wynosi 1,5 miliarda dolarów. Jeśli YouTube stanie się nowym domem dla NFL Sunday Ticket, może to być kolejny przykład migracji głównych transmisji sportowych do usług online.
Obecnie Amazon oferuje mecze NFL za pośrednictwem Prime w czwartek w Stanach Zjednoczonych, podczas gdy Apple niedawno napisało
ogromna dziesięcioletnia umowa z Major League Soccer (MLS). Jeśli Google zdoła sfinalizować transakcję, może to oznaczać wielkie rzeczy dla YouTube. Obecnie w planach jest strumieniowe przesyłanie gier do YouTube TV i YouTube Kanały w godzinach największej oglądalności.Wzmocniłoby to obie usługi większą liczbą dyscyplin sportowych, dając użytkownikom powód do subskrybowania każdej usługi. Podczas gdy YouTube TV bardziej przypomina tradycyjny pakiet telewizyjny, kanały Primetime są bardziej wyjątkowe i pozwalają użytkownikom wybierać programy, które chcą oglądać. Jeśli nowe umowy na NFL zostaną zrealizowane, usługa będzie oferowana jako opcja dodatkowa do obu usług.
Chociaż szczegóły umowy nie wyszły jeszcze na światło dzienne, dodanie nowych programów jest zawsze dobrą rzeczą, ale możliwość generowania większych przychodów z reklam w popularnych programach może być całkiem lukratywna. Jak już wspomnieliśmy, transakcja ma wkrótce zostać sfinalizowana. Skontaktowaliśmy się z Google w celu uzyskania komentarza.
Źródło: Dziennik Wall Street