Speedrun any% WR bankructwo.
Twitter zawsze był jałowym pokazem firmy, której udało się odnieść sukces, pomimo wszelkich wysiłków zmierzających do przeciwdziałania temu. Jednak chociaż firma była bliska śmierci, wybory prezydenckie w USA w 2016 r. sprawiły, że zyskała ona na znaczeniu. Na początku tego roku były członek zarządu – powiedział Mike McCue Voxże „Twitter to bardziej ogromne zjawisko niż firma”. I właśnie to zjawisko dwa tygodnie temu odziedziczył najbogatszy człowiek świata Elon Musk.
Ale od tego czasu kadencja Muska stała się innym zjawiskiem. Po zwolnieniu 50% siły roboczej firmy w wyniku czegoś, co wydawało się ruletką przypadku (i obecnie toczy się kilka postępowań prawnych), witryna internetowa już zaczyna działać pękają i kruszą się w szwach. Co więcej, zwalniani są pracownicy już poproszony o powrót, co mogłoby wydawać się nieśmiałym przyznaniem się do nadgorliwości w zmniejszaniu miesięcznych przychodów firmy.
Na tym kolejka górska się nie kończy. Do profili użytkowników dodano „oficjalny” znacznik wyboru, dzięki czemu profile użytkowników wyglądały tak, jakby były częścią zadania UX dla pierwszego roku informatyki. Kiedy ludzie narzekali, Musk wyłączył tę funkcję, mówiąc później, że Twitter będzie robił „wiele głupich rzeczy” w nadchodzących miesiącach. Ale w chwili pisania tego tekstu wydaje się, że powrócił. I z tego, co wiemy, zostanie on ponownie usunięty. A to dopiero wierzchołek góry lodowej.
Jak to możliwe, że minęły dopiero dwa tygodnie?
Poruszaj się szybko i niszcz rzeczy... dużo rzeczy
Pierwszą rzeczą, którą Musk przyszedł na Twittera, było zorganizowanie zwolnień, choć nie było jasne, na jaką skalę one nastąpią. Już na początku inwestorom powiedziano, że aż 75% obecnego personelu firmy zostanie zlikwidowanych, chociaż rzeczywista liczba zwolnień dotyczyła około 50% pracowników. Docelowe zespoły obejmowały komunikację, globalne prawa człowieka, etykę uczenia maszynowego, przejrzystość i odpowiedzialność. Przezabawnie, Krawędź próbował wczoraj uzyskać oświadczenie firmy i musiał skontaktować się bezpośrednio z Muskiem, ponieważ Twitter nie zatrudnia już żadnych zespołów ds. komunikacji.
Stare powiedzenie „działaj szybko i niszcz wszystko” zostało kiedyś użyte przez Marka Zuckerberga do opisania rozwoju Facebooka strategii i była postrzegana jako plan działania wielu największych technologów z Doliny Krzemowej firmy. Facebook później odszedł od tego motta, podczas gdy konkurenci również zwolnili, zamiast tego trzymali się pierwszej połowy. Niedawno odnowiona niekompetencja Twittera spowodowała, że właśnie ten ostatni stał się jego strategią biznesową, przy czym ten pierwszy odniósł się do swojego braku myślenia przed pociągnięciem za spust.
Niedawno odnowiona niekompetencja Twittera spowodowała, że jego strategią biznesową stało się „łamanie rzeczy”, przy czym „działaj szybko” odnosi się do braku przemyślenia firmy przed naciśnięciem spustu.
„Przepraszam @- wszystkich w weekend, ale chciałem przekazać, że mamy okazję zapytać osoby, które zostały ominięte, czy wrócą. Muszę zebrać nazwiska i uzasadnienia do niedzieli do 16:00 czasu PST. Poszukam trochę, ale jeśli ktoś z Was miał kontakt z osobami, które mogą wrócić i które naszym zdaniem mogą nam pomóc, proszę o nominację przed 4.” – napisał jeden z menedżerów na firmowym Slacku.
Usunięcie kluczowych osób z firmy, a następnie poproszenie ich o powrót oznacza, że wiele z tych zwolnień zostało zaaranżowanych niedbale. Menedżerowie próbowali chronić przed zwolnieniami najsłabszych, ale niektórzy mają wrażenie, że celem byli ci, którzy byli najbardziej bezbronni.
Sytuacja pogorszyła się, gdy w tym samym czasie odeszło dwóch najbardziej znanych publicznie dyrektorów, którzy nadal pozostali w firmie, wkrótce po reklamodawcy Muska Space. Jednym z nich był Yoel Roth, były dyrektor ds. zaufania i bezpieczeństwa w firmie. Musk często wchodził w interakcję z Rothem i udostępniał swoje (zawsze pozytywne) tweety, jakby chciał udowodnić, że Twitter radzi sobie lepiej niż kiedykolwiek. Drugą osobą była Lea Kissner, dyrektor ds. bezpieczeństwa informacji w firmie i nie jest do końca jasne, kto przejął w firmie operacje związane z bezpieczeństwem od czasu ich odejścia.
Musk twierdzi obecnie, że liczba użytkowników Twittera wzrosła, co może być prawdą, ale nam wydaje się, że są to ludzie stojący i oglądający fajerwerki. Zaangażowanie to wskaźnik krótkoterminowy, a liczba użytkowników jest wskaźnikiem opóźnionym. Kiedy liczba użytkowników zacznie spadać, jest już za późno.
„8 dolarów” nie jest potwierdzeniem krytyki
Każdy, kto odważy się skrytykować szefa Twittera i uda mu się przyciągnąć jego uwagę, otrzyma odpowiedź w treści: „8 dolarów”. Krytykujesz nowy system weryfikacji? $8. Wskaż, w jaki sposób osoba odpowiedzialna bawi się platformą jak dziecko nową zabawką? $8. Sugerowanie, że platforma blokująca tweety, jeśli właściciel konta nie zapłacił 8 dolarów, nie jest przykładem wolności słowa? "Twoja opinia jest dla nas cenna. Teraz zapłać 8 USD."
Wszystko to jest uzasadniona krytyka, a jednak wydaje się, że Musk nie chce ich słyszeć. Istnieje już kilka udokumentowanych problemów z nowym systemem weryfikacji witryny i problemy te nie znikną. Kiedy zweryfikowany znacznik wyboru Twitter Blue wygląda dokładnie tak, jak „legalnie” zweryfikowany znacznik wyboru (który reprezentuje oficjalną markę lub osobę), oszustwa stają się znacznie łatwiejsze. Pomimo pseudonimu „weryfikacja”, nie ma mowy o takiej weryfikacji.
Tak jakby zamykał drzwi do stajni po tym, jak konie uciekły, zweryfikowani użytkownicy nie mogli zmieniać swoich nicków na Twitterze. Problem w tym, że możesz po prostu zmienić swoją nazwę ekranową, a następnie zapłacić za Twitter Blue i zachować dowolną posiadaną nazwę ekranową. Doprowadziło to już do kilku dość zabawnych sytuacji, szczególnie w przypadku Doja Cat, która bezpośrednio napisała na Twitterze Elona Muska po tym, jak jej imię utknęło z napisem „Boże Narodzenie”.
Reklamodawcy będą oczywiście niezadowoleni z faktu, że każdy może naśladować ich markę, a wielu już odeszło. Niezbyt pomaga, gdy imitacja zweryfikowanego użytkownika Twitter Blue zmusiła już firmę do przeprosin. Firma farmaceutyczna Eli Lilly musiała wydać na Twitterze oświadczenie, w którym przeprasza osoby, które widziały fałszywy tweet fałszywie twierdzący, że insulina będzie dostępna za darmo.
W nadziei, że wielu znajdzie odpowiedzi na krytykę, Musk zorganizował następnie otwartą przestrzeń na Twitterze skierowaną specjalnie do reklamodawców. Obszernie mówił o problemach, przed którymi może stanąć platforma w przyszłości, swoich planach dotyczących tych problemów oraz o tym, że w rzeczywistości nie będą one stanowić problemów. Musk stwierdził, że wymóg dotyczący kart kredytowych i numerów telefonów ostatecznie doprowadzi do tego, że trolle poddadzą się po wyczerpaniu swoich zasobów, pomimo tego, że generowanie numerów telefonów i kart kredytowych jest dość łatwe, a jednocześnie możliwe jest hurtowe kupowanie obu w sklepie kryminalnym męt.
To nie jest tak, że firma tego nie przewidziała Niektóre kwestie. Twitter uruchomił już nowy Twitter Blue z ograniczeniem, które konta wprowadziły 1 listopada. 9 lub nowszy nie ma do niego dostępu, jest to środek tymczasowy uniemożliwiający ludziom rejestrację nowych kont w celu oszukiwania ludzi. Problem w tym, że to ograniczenie nie jest trwałe; nie może na zawsze uniemożliwić nowym użytkownikom płacenia za usługi subskrypcyjne, jeśli jego celem jest zarabianie pieniędzy. Pomimo tego ograniczenia zaobserwowaliśmy już, że kilka kont podszywa się pod główne marki i znane osoby. Ograniczanie dostępu do Twitter Blue do każdego konta utworzonego wcześniej jest jak próba zatkania wycieku gąbką. Od tego czasu firma w ogóle uniemożliwiła subskrypcję Twitter Blue.
Biorąc pod uwagę kwotę, jaką oszuści mogą potencjalnie zarobić, „8 dolarów” nie jest odpowiedzią, ale zachętą.
„Zweryfikowano” kontra „zweryfikowano” i powrót oficjalnego znacznika
Aby dodać do absurdu porażkę weryfikacyjną Twittera, w rzeczywistości tak jest dwa różne rodzaje weryfikacji i oba są wysyłane do klienta użytkownika podczas przeglądania czyjegoś konta. Poniższe informacje pochodzą z mojego własnego konta.
Jak widać, jest tam napisane, że nie Niebieski zweryfikowane. Jednakże...
Nawet po stronie Twittera „weryfikacja” oznacza dwie różne rzeczy. Nie jest jasne, jaki jest tego cel, ale teoretycznie pozwoliłoby to firmie pokazać inną ikonę w zależności od czego rodzaj weryfikacji, a także pozwoliłby ostatecznie całkowicie zaprzestać wyświetlania tagów na zweryfikowanych profilach w przyszły.
Jeszcze bardziej śmieszne jest to, że w pewnym momencie wcześniej firma wtedy ponownie włączone „Oficjalny” znacznik, zaledwie kilka dni po tym, jak Musk jednoznacznie napisał na Twitterze „Zabiłem to” w odpowiedzi na pytania dotyczące miejsca jego pobytu. Obecnie pojawiają się doniesienia, że subskrypcja Twitter Blue nie jest już możliwa, co sugeruje, że na horyzoncie zbliża się całkowita ponowna ocena usługi. Teraz mamy oficjalne konto pomocy technicznej na Twitterze (co dziwne, bez „oficjalnego” zaznaczenia) z dwoma najnowszymi tweetami podsumowującymi samochód klauna, jakim obecnie jest Twitter.
Z niebieskimi zweryfikowanymi znacznikami wyboru w drodze do wyjścia i zastąpionymi przez... niebieskich znaczników zweryfikowanych, które można kupić, musiał istnieć sposób na odróżnienie osób „zweryfikowanych” od osób „zweryfikowanych”. Dlatego w pierwszej kolejności wprowadzono zaznaczenie „Oficjalny”.
Nie zapomnij także o FTC
Jeśli myślisz, że to, jak firma wygląda z zewnątrz, jest wystarczająco złe, to jeszcze niczego nie widziałeś. Twitter nie jest obcy Federalnej Komisji Handlu (FTC), a samemu Muskowi nie są obce agencje rządu federalnego. Już w 2011 roku Twitter zawarł z FTC dekret o zgodzie, który wyraźnie zabraniał firmie fałszywego przedstawiania swoich praktyk w zakresie prywatności i bezpieczeństwa. W maju firma została ukarana grzywną w wysokości 150 milionów dolarów za naruszenie tego dekretu i zmuszona do podpisania porozumienia drugi, również zmieniony dekret.
Ta druga umowa jest dość ważna, ponieważ firma zgodził się na poniższe w ramach ugody:
Aby wdrożyć i utrzymać kompleksowy program bezpieczeństwa prywatności i informacji, który wymaga firmy, między innymi w celu zbadania i zajęcia się potencjalnymi zagrożeniami dla prywatności i bezpieczeństwa nowych produkty.
Lider prawny zespołu ds. prywatności firmy wysłał wewnętrzną notatkę stwierdzającą, że tak usłyszał inżynierowie będą musieli „samodzielnie poświadczyć” zgodność z wymogami FTC i innymi przepisami. Riana Pfefferkorn, która w 2014 r. była oddelegowana na Twitterze, argumentuje że firma już naruszyła drugie zmodyfikowane postanowienie FTC. Dzieje się tak dlatego, że istnieje obowiązek istnienia zespołu zapewniającego zgodność z przepisami FTC, a obecnie na Twitterze nie ma takiego zespołu.
Kto dokładnie będzie „badał i zajmował się potencjalnymi zagrożeniami dla prywatności i bezpieczeństwa związanymi z nowymi produktami?” Czy inżyniera „samocertyfikującego” uważa się za „kompleksowego”? Zaryzykowałbym zgadnięcie i powiedziałbym, że tak nie jest.
Twitter prawdopodobnie zmierza ku bankructwu
Podczas nadzwyczajnej rozmowy telefonicznej zorganizowanej przez Muska z godzinnym wyprzedzeniem (na którą, nawiasem mówiąc, spóźnił się) powiedział Pracownicy Twittera twierdzą, że „bankructwo nie jest wykluczone”. Jeszcze bardziej niepokojące było to, że Musk zdawał się sugerować, że firma była Nadal przeludniony. Biorąc pod uwagę ogromne długi, którymi obciążony jest Twitter w wyniku przejęcia (13 miliardów dolarów z odsetkami 1,2 miliarda dolarów za 12 miesięcy) oraz 4 miliony dolarów codziennych strat wynikających z wycofywania się reklamodawców, perspektywy są z pewnością takie posępny.
Jednak tego wszystkiego można było uniknąć. Twitter, choć wcześniej był w firmie bałagan, nie był tak źródłem gotówki jak obecnie. Ponieważ wcześniej była to spółka notowana na giełdzie, raporty o wynikach spółki były łatwo dostępne. W 2021 roku firma osiągnęła przychody w wysokości 5,08 miliarda dolarów, przy stracie operacyjnej w wysokości 493 milionów dolarów. Obejmuje to jednorazową opłatę związaną z postępowaniem sądowym w wysokości 766 mln dolarów oraz inne inwestycje. Twitter był biznesem borykającym się z trudnościami, ale w jakiś sposób Elon popchnął go jeszcze bardziej w dół.
Wystarczy dwa tygodnie
Dwa tygodnie. Jak powiedziałby Elon: „niech to zapadnie w pamięćW ciągu dwóch tygodni przychody firmy z reklam spadły, kilku członków kadry kierowniczej wysokiego szczebla opuściło firmę, a pięćdziesiąt procent siły roboczej zniknęło praktycznie z dnia na dzień. Chociaż w ostatnich latach Twitter przez większość czasu ponosił straty operacyjne, miał przynajmniej przychody z reklam, które mógł wykorzystać, aby złagodzić te straty. Teraz nawet tego nie ma, a opłata subskrypcyjna w wysokości 8 dolarów – za subskrypcję, która w tej chwili w ogóle nie istnieje – ma być złotym środkiem, który rozwiąże wszystkie problemy Twittera.
Trudno uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się tak nagle i całe podejście Elona Muska do Twittera jest wykonywany z takim samym powodzeniem, jak gołąb próbujący rozwiązać Rubika sześcian. Jeśli przyszłość platformy zależy od kapryśności niesfornego dziecka, które na jakąkolwiek krytykę potrafi odpowiedzieć jedynie „8 dolarów”, to Twitter jest naprawdę skazany na zagładę.