Producenci OEM smartfonów ciągle psują swój branding. Dzisiaj przyjrzymy się niektórym z najgorszych i kilku lepszych przestępców.
Marka telefonu jest niezbędna. Potencjalni nabywcy smartfonów zazwyczaj nie mają czasu na przejrzenie specyfikacji, aby sprawdzić, w czym jeden konkretny telefon jest lepszy od drugiego. Cofamy się do epoki, w której prawie wszystkie smartfony wyglądają dokładnie tak samo: szklane i metalowe kanapki (a czasami szkło na plastiku) z dwoma, trzema lub czterema kamerami zamontowanymi z tyłu i wyświetlaczem z wcięciem lub dziurkaczem kamera. W tym miejscu w grę wchodzą branding i marketing telefonów, które niestety w ciągu ostatniego roku stały się coraz bardziej zagmatwane.
Wnikliwy entuzjasta może dość łatwo odróżnić telefony: specyfikacja smartfona pokazuje nam, co SoC telefonu, ilość pamięci RAM i pamięci, co daje nam podstawowe wyobrażenie o tym, jak dobrze będą działać aparaty. Jednak przeciętny nabywca smartfona rozpozna je tylko powierzchownie: jak wygląda, firma, która go wyprodukowała i, oczywiście, w jaki sposób jest promowany, promowany i sprzedawany. Jednak z powodów, które nie wydają się nam całkowicie oczywiste, producenci OEM smartfonów byli dość skupieni dezorientowanie konsumentów nakładającymi się nazwami, zdezorientowanymi liniami produktów i chaotycznym Ultra Plus Pro Max następcy.
Większość, jeśli nie wszyscy, producenci OEM Androida dopuścili się tego w pewnym momencie. A ten zagmatwany bałagan w nazwach jest o wiele gorszy, niż mogłoby się wydawać, zwłaszcza jeśli spojrzysz na dolny koniec spektrum smartfonów, gdzie telefony są znacznie tańsze, a fantazyjne funkcje nie są dostępne priorytet. Czasami smartfon będzie sprzedawany pod określoną nazwą w określonym kraju, tylko po to, aby producent ją wypuścił ten sam telefon pod inną nazwą w innym kraju, co jeszcze bardziej dezorientuje osoby próbujące wyszukać podstawowe informacje online. Do licha, wielu moich znajomych, którzy nie znają się na technologii, skarżyło się mi na to.
Dzisiaj przyjrzymy się kilku przykładom producentów OEM, którzy muszą zebrać swoje rzeczy, jeśli chodzi o budowanie marki. Następnie przyjrzymy się, jak można je ulepszyć, przyglądając się firmom, które dbają o właściwy branding (przynajmniej w większości).
Kto się myli?
Xiaomi
Konwencja nazewnictwa Xiaomi była kiedyś dość prosta. W linii Redmi mieliśmy budżetowe smartfony, które można było dość łatwo sklasyfikować: miałeś numer serii, który wskazuje, do której generacji należy Twój telefon, a następnie miałeś same telefony, które zostały podzielone serią prefiksów i przyrostki. Przyrostek A jest najtańszy, przyrostek C jest o jeden poziom wyższy i żaden przyrostek nie jest o jeden poziom wyższy. Następnie mamy serie Redmi Note i Note Pro, które są bardziej premium z tej marki. Tak więc w przypadku serii Redmi 9 mielibyśmy Redmi 9A, Redmi 9C, Redmi 9, Redmi Note 9 i Redmi Note 9 Pro, uporządkowane od najniższej do najwyższej klasy. Seria Mi i wycofana seria Mi Note znalazłaby się wówczas powyżej tej oferty jako oferta premium. Całkiem łatwe, prawda?
Cóż, to nie jest takie proste. To dlatego, że nie przyjrzeliśmy się jeszcze wariantom regionalnym.
Największymi winowajcami są tutaj smartfony Xiaomi sprzedawane w Indiach. Jeśli poprosisz o Redmi 9 w Indiach i Redmi 9 w Europie, otrzymasz dwa zupełnie różne telefony. The Redmi 9 w Indiach (i również POCO C3 z pewnymi zmianami) jest właściwie znane jak Redmi 9C w pozostałej części świata, a w Indiach nie sprzedaje się telefonów pod marką Redmi 9C. Jeśli jesteś w Indiach i szukasz sprzedanego telefonu jak Redmi 9 w pozostałej części świata odkryjesz, że tak zwany Redmi 9 Prime w Indiach.
I od tego momentu jest już tylko gorzej. Podczas gdy Redmi Note 9 jest taki sam zarówno w Indiach, jak i poza nimi, warianty Pro stają się bardziej zagmatwane. W Indiach tak Redmi Note 9 Pro i Redmi Note 9 Pro Max. Oba telefony są bardzo podobne, ale mają między sobą kilka kluczowych różnic. The Pro Max to nieco wyższa półka tego duetu z lepszymi aparatami i opcjami przechowywania. To rozróżnienie ma sens… ale potem okazuje się, że te same telefony są za granicą oznaczone zupełnie inną marką. Indyjski Redmi Note 9 Pro jest faktycznie sprzedawany w Europie jako Redmi Note 9S, podczas gdy indyjski Redmi Note 9 Pro Max jest sprzedawany w Europie jako Redmi Note 9 Pro.
Nowszy, spoza Indii przykład: w Chinach dostępna jest linia Redmi Note 9 5G (poważnie, chłopaki, co w ogóle poszło nie tak z serią 9?). The Redmi Note 9 5G i Redmi Note 9 Pro 5G mogą wydawać się podobnymi do wariantów już istniejących urządzeń obsługujących 5G, ale są zupełnie inne urządzenia, które mają niewielkie podobieństwo do telefonów, które znamy jako Redmi Note 9 i Redmi Note 9 Zawodowiec. Note 9 5G i Note 9 Pro 5G mają nawet procesory od różnych dostawców SoC! Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że Redmi Note 9 4G (oryginalny Redmi Note 9 miał już 4G, ale nie miał przyrostka „4G”) był napędzany przez Qualcomm Snapdragon 662. A potem dowiedzieliśmy się, że Xiaomi planuje wypuścić chińskiego Redmi Note 9 Pro 5G jako „Mi 10i” w Indiach, jakby cała sprawa nie była wystarczająco skomplikowana.
A to nie jest Tylko Redmi. Xiaomi robi tego rodzaju rzeczy wszędzie, nawet przechodząc między swoimi własnymi rynkami. Spójrzmy na sub-markę POCO, aby uzyskać więcej przykładów. The POCO C3, POCO M2, oraz POCO M2Pro, wszystkie sprzedawane w Indiach, nie różnią się znacząco od telefonów sprzedawanych już w Indiach, odpowiednio jako Redmi 9, Redmi 9 Prime i Redmi Note 9 Pro. Nie powstrzymuje ich to od sprzedaży pozornie identycznych telefonów pod różnymi markami na dokładnie tym samym rynku. Przejrzałem specyfikacje wszystkich telefonów POCO i ich odpowiedników Redmi, próbując znaleźć różnice, i znalazłem tylko niewielkie różnice, jeśli w ogóle. POCO kładzie nacisk na niezależność swojej marki, ale także akceptuje fakt, że dzieli z Xiaomi pewne zasoby związane z łańcuchem dostaw oraz badaniami i rozwojem, co wyjaśnia podobieństwa w urządzeniach.
O Xiaomi mógłbym opowiadać przez cały artykuł, a już pomijam mnóstwo innych telefonów Xiaomi z mylące nazwy i mylące rebrandy, ale na mojej liście jest więcej przestępców (aczkolwiek Xiaomi jest zdecydowanie jednym z najgorszy). Zostawię Cię tylko z tweetem Mishaala na ten temat, ponieważ całkiem dobrze podsumowuje całą sprawę.
A oto diagram, który stworzyliśmy, który stara się podsumować ten zagmatwany bałagan tak łatwo, jak to możliwe. Pamiętaj, że poniższy diagram może nie być widoczny na AMP, więc pamiętaj, aby otworzyć go z pełnego artykułu na komputerze. Pamiętaj też, że nie jest to nawet bliskie ujęcia pełnego asortymentu Xiaomi. Jest ograniczony do urządzeń o pseudonimie „9” (i urządzeń z nimi powiązanych) i pomija inne serie z dziesiątkami własnych spin-offów, takich jak Mi 10 i Redmi K30.
Jestem fanem Xiaomi tak samo jak każdy następny. Ale daj spokój, zapewnienie spójności marki na różnych rynkach nie powinno być takie trudne, jeśli innym firmom się to uda.
Prawdziwy ja
Realme nie jest obce również mylące schematy nazewnictwa. Biorą konkretny telefon i sprzedają go pod różnymi nazwami na różnych rynkach. Czasami krzyżuje nawet marki z OPPO.
Weźmy tutaj jako przykład Realme V5 5G. To urządzenie ma cechy procesor MediaTek Dimensity 720 5G z maksymalnie 8 GB pamięci RAM, 128 GB pamięci, akumulator 5000 mAh, poczwórny tylny aparat 48 MP konfiguracja z czujnikami ultrawide, głębokości i makro oraz wyświetlaczem Full HD+ 1080p z częstotliwością odświeżania 90 Hz i proporcjami 20:9. A więc w większości bardzo standardowe urządzenie średniej klasy z obsługą 5G.
Nie trzeba daleko szukać, żeby znaleźć ten telefon pod inną nazwą. Realme V5 5G jest również sprzedawany jako OPPO K7x-in ten sam rynek Chin. OPPO K7x to ten sam telefon, ale oznaczony pod marką OPPO.
Istnieje również linia Realme 7, która też jest nieco zagmatwana. Zwykli użytkownicy mogą pomyśleć, że Realme 7 5G, który niedawno został wprowadzony na rynek, to tak naprawdę po prostu Realme 7, ale z obsługą 5G, i to jest głównie PRAWDA. The Realme 7 ma procesor MediaTek Helio G95, a telefon 5G ma procesor MediaTek Dimensity 800U. Poza tym Realme 7 5G ma wyświetlacz 120 Hz i główny aparat 48 MP, podczas gdy Realme 7 ma wyświetlacz 90 Hz i główny aparat 64 MP (lub 48 MP w zależności od rynku).
Następnie mamy Realme 7 Pro, który nie ma 5G, ponieważ ma procesor Snapdragon 720G, więc działa gorzej niż Dimensity 800U w 7 5G, ma nieco mniejszy wyświetlacz, panel AMOLED 60 Hz zamiast 120 Hz LCD i mniejszą baterię o pojemności 4500 mAh. Rekompensuje to główny aparat 64 MP i szybszy 65 W ładowanie. Ogólnie rzecz biorąc, składy innych niż Pro i Pro są na tyle oddzielne, że uzasadniają całkowitą niezależność od siebie, i niewiele jest podobieństw pod względem podobieństwa, które wskazywałyby, że jedno stanowi zdecydowane ulepszenie w stosunku do drugiego, jak mógłby to zrobić pseudonim sugerować. Potem jest też Realme 7 Pro w wersji specjalnej i Realme 7i, a my pozostawimy Ci zgadnięcie, gdzie oba te elementy zostaną umieszczone w portfelu.
Po zapoznaniu się z arkuszem specyfikacji wielu użytkowników może preferować Realme 7 5G zarówno od zwykłego modelu 4G, jak i 4G Pro, ale nie jest to jasno określone po prostu przez markę. Nazwa wskazuje jedynie, że telefon ma 5G i nadal sugeruje, że Realme 7 Pro jest lepszy. Co więc daje? Naprawdę nie wiemy.
LG
Firma LG czasami ma także skłonność do bawienia się umysłem w nazewnictwo i branding, co można zaobserwować na urządzeniach tak najnowszych jak LG Velvet. LG Velvet pojawił się w tym roku, aby zastąpić serię smartfonów G, mając na celu zapewnienie najwyższej jakości wrażeń bez wysokich kosztów, jakie zalecał Snapdragon 865. Ale chociaż nie dotyczyło to Snapdragona 865, to, co wyszło, jest dość mylące.
LG Velvet jest obecnie dostępny w trzech wersjach: a Wersja 4G i dwa Wersje 5G. Gwiazdą pokazu była bez wątpienia pierwsza wersja 5G, wyposażona w pierwszy chipset średniej klasy Qualcomm 5G – Snapdragon 765G. Jednak te, które nie potrzebowały 5G, zostały zamiast tego wyposażone w Snapdragon 845, prawie 3-letni chipset, który pojawił się w LG G7 ThinQ z 2018 roku. Oba urządzenia działały prawie tak samo, ponieważ Snapdragon 765G jest mniej więcej równoważny w stanie surowym mocy do Snapdragona 845, ale ma to wadę, a mianowicie fakt, że Snapdragon 845 jest dużo starszy. Nie jest tak energooszczędny, a długoterminowe wsparcie dostawcy może stanowić problem w przyszłości. Wreszcie jest T-Mobile LG Velvet 5G, który jest dostarczany z MediaTek Dimensity 1000C, zupełnie innym procesorem niż konkurent Qualcomm.
Seria LG V wciąż żyje jako urządzenia z wyższej półki przeznaczone dla konsumentów zwracających uwagę na specyfikacje, ale cykl wydawniczy LG uległ zmianie, a firma wcześniej wypuszczenie na rynek nowego telefonu z serii V pod koniec roku (aby konkurować z linią Galaxy Note firmy Samsung), ale teraz wypuszczenie ich na początku roku rok. Jednak według kilku plotek serię LG V może spotkać ten sam los, co serię LG G. koncentrując się na większej liczbie produktów 5G średniej klasy. Jest ponoć prawdziwy okręt flagowy (i możliwość zmiany) w pracach na przyszły rok, chociaż kto wie, czy schemat nazewnictwa serii V utrzyma się w 2021 roku.
Zatem tak, firma LG wyraźnie przechodzi poważne zmiany w swojej wewnętrznej organizacji działu smartfonów, a ich tradycyjna marka smartfonów, jaką znamy, może nie istnieć Następny rok. I tak, niektóre z tych problemów związanych z brandingiem można przypisać temu dziwnemu okresowi przejściowemu. Ale w tej chwili jest to po prostu mylące dla użytkowników, ich telefony nie są tak naprawdę tańsze ani nie oferują lepszej jakości (co nie pomaga w tym, że są mylące) i nie widzę, żeby w przyszłości sytuacja miała się znacznie poprawić rok. LG nadal zdecydowanie jest jedną z wielu firm, które muszą to połączyć.
OnePlus
Kibicowałem tutaj OnePlus, ponieważ tak było tak blisko do prawidłowego nazewnictwa, przynajmniej do zeszłego roku. Żeby było jasne, w przeciwieństwie do innych firm, one (jeszcze) nie uderzyły w żadną z pozostałych grzechy firm, takie jak różne branding tego samego telefonu na różnych rynkach (proszę tak trzymać, Chłopaki). Ale istnieje nowa linia smartfonów OnePlus, która wszystko zepsuła: nowe urządzenia Nord ze średniej półki.
Pierwszy telefon OG OnePlus Nord był w porządku. To jest bardzo dobrze działające urządzenie ze średniej półki napędzany procesorem Snapdragon 765G, aż do 12 GB RAM-u i nie tylko. Chodziło o przeniesienie wrażeń ze smartfona OnePlus do średniej półki i z pewnością spełniło to zadanie. Ale potem OnePlus ogłosił dwie kolejne pozycje w ofercie Nord: Nord N10 5G i Nord N100. Te dwa smartfony wyznaczają poprzeczkę i, oczywiście, cenę jeszcze niższą.
Ale te telefony eliminują także wiele rzeczy, które zwykle kochamy w telefonach OnePlus. Nie mamy suwaka alertów z boku, nie mamy panelu AMOLED, a specyfikacje, choć niezłe, pozostawiają wiele do życzenia, szczególnie w Nord N100, który ma Snapdragon 460 i 60 Hz płyta. Być może najgorsze w nich jest jednak to, że ich branding tak naprawdę nie wyjaśnia, które urządzenie jest lepsze, a które gorsze. Rozumiem, co próbują zrobić: podstawowy Nord jest produktem z najwyższej półki, N10 znajduje się pośrodku, a N100 znajduje się na dole. Ale może to nie być od razu jasne dla przeciętnego użytkownika, który może być zdezorientowany tym brandingiem.
Jednak w przyszłości będzie tylko gorzej. Nie tylko dlatego, że musimy uwzględnić również składy ze średniej półki, ale także ze względu na skład flagowców również stanie się nieco bardziej skomplikowane, jeśli plotki o składzie OnePlus 9 się utrzymają PRAWDA. Dlaczego możesz zapytać? Ponieważ mają pojawić się trzy telefony: OnePlus 9, OnePlus 9 Pro i nowy, prawdopodobnie niższy model, OnePlusa 9E. Ten ostatni model może być albo średniopółkowym wariantem flagowych urządzeń, albo też długo oczekiwanym powrotem firmy do przestrzeń zabójcy flagowców, w której gracze tacy jak Samsung mieli już okazję zapoznać się z telefonami takimi jak Galaxy S20 FE. Ale z drugiej strony jest to już wystarczająco mylące, gdy mamy zarówno telefony Pro, jak i odświeżenia „T” średniej generacji, ponieważ prawdopodobnie zobaczymy OnePlus 9T przed końcem roku. (O ile to jest warte, najnowsza plotka sugeruje OnePlus „9E” można by nazwać OnePlus 9 Litei będzie miał specyfikacje podobne do zeszłorocznego 8T.)
A poza tym nie jesteśmy nawet pewni, jak OnePlus planuje nazwać swoje telefony ze średniej półki na przyszły rok. N20? N200? Coś zupełnie innego? Rozumiem, że te urządzenia są częścią wysiłków firmy mających na celu dywersyfikację oferty tylko od telefonów klasy flagowej. Biorąc jednak pod uwagę, że przyszłe smartfony OnePlus ze średniej półki do 2021 roku nie będą wyglądać znacznie lepiej, musimy tutaj lepiej zadbać o branding. To samo tyczy się flagowych smartfonów.
OPPO
OPPO również zajmuje miejsce na tej liście ze względu na skład Reno. Nie tylko dlatego, że nazewnictwo znajdujących się w nim telefonów jest mylące, ale także dlatego, że ciągną Xiaomi (i w jakiś sposób robią to jeszcze gorzej niż Xiaomi) z regionalnymi wariantami smartfonów. Podczas gdy pierwsze zestawy Reno i Reno 2 były całkiem rozsądne, w przypadku Reno 3 sprawy zaczęły wymykać się spod kontroli. Reno 3 i Reno 3 Pro, które zostały wydane w Chinach, oraz te, które zostały wydane w pozostałej części na świecie były właściwie zupełnie inne urządzenia, które nie były nawet porównywalne pod względem wydajność. Podczas gdy chiński wariant został wprowadzony na rynek z obsługą Snapdragon 765G i 5G, Reno 3 Pro, który dostała reszta świata, był zasilany przez MediaTek Helio P95. Chińskie warianty Reno 3 miały następnie zostać wprowadzone na rynek międzynarodowy jako część linii OPPO Find X2.
OPPO powtórzyło następnie ten czyn z następcami Reno 3. Wraz z linią Reno4 wprowadzili na rynek urządzenie z funkcjami 5G, a następnie wypuścili wersję 4G, która jest zupełnie innym urządzeniem, ale z zewnątrz wygląda bardzo podobnie do tego samego telefonu. Chociaż jest to bardziej problem regionalny, jak ma to miejsce w przypadku urządzeń Xiaomi, w tym przypadku może się zdarzyć, że ludzie mogą faktycznie sprawdź, kup, a potem zdaj sobie sprawę, że schrzanili swoje badania z powodu miszmaszu związanego z rebrandingiem z imionami.
Które firmy robią to dobrze?
Samsung (w większości)
Co zaskakujące, Samsung radził sobie całkiem nieźle, utrzymując rozsądną markę swoich flagowców i średniej półki. Wcześniej ich schemat nazewnictwa był wszędzie, dodatkowo zaśmiecony przez urządzenia średniej klasy marki operatora (te nadal istnieją, ale są znacznie mniej widoczne niż wcześniej). Kilka linii telefonów średniej klasy bez widocznych różnic między nimi było wówczas jednymi z najgorszych przestępców. Teraz jednak, biorąc wszystko pod uwagę, jest znacznie lepiej.
Istnieje linia Galaxy S, która składa się z głównych, normalnych i przeciętnych flagowców, linia Galaxy Note, która jest skierowana do profesjonalnych konsumentów i entuzjastów i oferuje takie rzeczy, jak przełomowy S Pen i linia Galaxy Z, która jest całkiem nowa, ale składa się z składanych telefonów firmy, Fold i Flip. Wszystkie z nich to telefony flagowe i często są oznaczone tym samym numerem generacyjnym, a także przyrostkami, takimi jak Ultra, 5G i Plus, aby rozróżnić ich wiele wpisów. Chociaż Samsung dodał do miksu „FE”, co tak naprawdę nie mówi zbyt wiele o tym, gdzie urządzenie plasuje się w ofercie.
Ale Samsung wypuszcza znacznie więcej telefonów średniej klasy i budżetowych i jakoś udaje im się zachować stosunkowo prostotę. Linia Galaxy A ze średniej półki zaczyna się od urządzenia z najniższej półki cenowej – Galaxy A01 – i wzrasta o 10 w miarę ulepszania specyfikacji urządzenia, aż do Galaxy A71. Druga liczba oznacza generację urządzenia, więc przykładowo tegoroczna seria to seria Galaxy Ax1, a przyszłoroczne smartfony będą oznaczone jako Galaxy Ax2.
Jest jednak kilka złych jabłek, które psują ofertę Samsunga. Czasami firma będzie miała ochotę wypuścić odświeżenia „S” średniej generacji na te urządzenia ze średniej półki, jak widzieliśmy w przypadku Galaxy M30s, Galaxy M31s lub Galaxy A50s. Brakuje mi jeszcze dwóch zagmatwanych składów ze średniej półki. Seria Galaxy M obejmuje również smartfony budżetowe, a nazewnictwo działa w ten sam sposób, co seria A, ale jest dostępne tylko w Internecie. Istnieje również seria F, która podąża za tym samym trendem i schematem nazewnictwa. Granica między tymi seriami jest dość niewyraźna i nic tak naprawdę nie odróżnia ich od przeciętnego konsumenta poza faktem, że niektóre z tych telefonów są przeznaczone wyłącznie do Internetu i zależne od regionu. Wszystkie wyglądają podobnie, kosztują podobnie i mają mniej więcej te same parametry.
Nadal uważam Samsunga za dobrą rybę, po prostu dlatego, że ma jedną z najczystszych linii nazewnictwa w branży, biorąc pod uwagę sam rozmiar ich portfolio urządzeń. Moja opinia może się zmienić po Galaxy S21 skład wychodzi, bo przeskakuję z S10 na S20 (zamiast nazywać to S11), a potem przechodzę na S21 zamiast zwiększać się o 10, to prawdopodobnie jedna z dziwniejszych decyzji marketingowych, jakie widziałem w chwila.
Jabłko
Apple zawsze było całkiem dobre, jeśli chodzi o branding smartfonów. Dotychczas tworzyli tylko urządzenia klasy flagowej, jeśli jest to warte, więc nie muszą bawić się z wieloma linii i serii smartfonów (a kilka razy, gdy to zrobili, w większości było to bezbłędne), ale ich branding nie jest w ogóle mylące. Aby to zobaczyć, wystarczy spojrzeć na tegoroczną serię iPhone'a 12.
Linia ta składa się z 4 urządzeń: iPhone’a 12 Mini, iPhone'a 12, iPhone’a 12 Pro, oraz iPhone'a 12 Pro Max. A nawet jeśli nie wiesz, o co chodzi w tych telefonach, prawdopodobnie możesz zgadnąć, gdzie zajmują miejsce. iPhone 12 Mini to mniejszy model, iPhone 12 to zwykły model, iPhone 12 Pro to nieco ulepszony model, a iPhone 12 Pro Max to duży model z lekko ulepszonym okular. Marka dobrze radzi sobie z pomaganiem konsumentom w odróżnianiu urządzeń.
Kilka razy Apple odeszło od swojej głównej serii w postaci iPhone'a SE, który do tej pory doczekał się 2 wcieleń. Pierwsza generacja wprowadzona na rynek w 2017 roku była w zasadzie iPhonem 6s (pod względem elementów wewnętrznych) w mniejszej, 4-calowej obudowie iPhone'a 5/5s. Model drugiej generacji wprowadzony na rynek w 2020 roku podąża w pewnym sensie tą samą linią, przenosząc specyfikacje iPhone'a 11 do tej samej obudowy i kształtu co iPhone 6/6s/7/8.
Nokia/HMD Global (czasami)
Jeśli dokładnie prześledzisz schemat nazewnictwa Nokii, prawdopodobnie uznasz go za całkiem prosty. Ma podobny schemat nazewnictwa, jaki widzieliśmy w przypadku urządzeń Samsunga ze średniej półki: są dwa liczby, przy czym pierwsza reprezentuje zasięg urządzenia, a druga reprezentuje Pokolenie. Na przykład Nokia 7.2 należy do serii Nokia 7 i jest urządzeniem drugiej generacji. I... cóż, to właściwie tyle. Produkują urządzenia z najniższej półki z systemem Android Go, aż po telefony premium ze średniej półki, a nawet flagowce, i wszystkie mają tę nazwę na całym pokładzie.
Jednak zwróć uwagę na to, co czasami mówiłem. Dzieje się tak dlatego, że często odchodzą od tego schematu nazewnictwa podczas współpracy z przewoźnikami i operatorami MVNo. Jest na przykład A Nokia 2V Tella znajduje się na najniższym krańcu spektrum, wśród których znajdują się również modele Nokia 2.3 i Nokia 2.4, więc pozostaje się zastanawiać, gdzie zmieści się urządzenie nośne. Niewiele jednak mogą w tej kwestii zrobić, ponieważ tanie urządzenia oferowane przez konkretnego operatora zawsze mają okropne nazwy, niezależnie od tego, kto je faktycznie produkuje. Ich główna oferta smartfonów jest jednak na tyle spójna, że zasługuje na miejsce na tej liście. Zatem gratulacje dla HMD Global.
Konkluzja
Powiem to wprost. Poza Apple (trudno mi to powiedzieć, ponieważ nawet w najmniejszym stopniu nie jestem największym fanem Apple) nie mogę powiedzieć, że jakikolwiek producent OEM faktycznie robi wszystko dobrze, jeśli chodzi o branding. I nawet Samsungi i Nokia, które dodałem do „fajnej listy”, bo są „najmniej złe”, mają trochę kiepskich jabłek, które psują spójność całej oferty. Ponieważ za każdym razem, gdy są już blisko zrobienia tego dobrze, wyrzucają wrażliwość za pomocą jednego lub dwóch osobliwych modeli urządzeń.
Rozumiem, że może to być trudne do zrealizowania, jeśli jesteś dużą firmą. Na przykład te urządzenia nośne, które są ultra tanie i ultra low-endowe? Prawdopodobnie nie możesz wiele zrobić w tej kwestii, ponieważ często to przewoźnik ma duży wpływ na markę i cały produkt. Istnieją jednak problemy, którymi firmy mogą i powinny się zająć. Na przykład bałagan, przez który przechodzi Xiaomi w swojej ofercie urządzeń, wskazuje albo na poważny brak przewidywania, albo firma uważa marki Redmi i Redmi Note za tak silne, że przyczepia je do każdego telefonu, nie rozszerzając się na więcej linie. A to drugie może być prawdą, biorąc pod uwagę brak popularności serii Redmi Y i Redmi A (chociaż telefony z serii Redmi A miały sporo problemów).
Czy nie byłoby wspaniale, gdyby „Redmi Note 9 Pro” nie składał się tak naprawdę z 3 różnych telefonów? Albo że jedno urządzenie nie będzie miało 3 różnych nazw, często nawet pokrywających się pomiędzy różnymi markami smartfonów (Mi, Redmi i POCO)? Wyobraź sobie taką sytuację: Xiaomi produkuje telefon, nadaje mu nazwę, a potem jest wszędzie sprzedawany pod tą samą nazwą. Jest to coś, co inne firmy mogą i zrobiły, więc dlaczego Xiaomi nie może? I pod tą samą notatką: dlaczego Reno 4 Pro OPPO nie może być wszędzie tym samym Reno 4 Pro? Dlaczego muszą to być dwa lub trzy różne telefony?
Mam nadzieję, że ten artykuł będzie czymś więcej niż tylko tyradą i nieco lepszym podkreśleniem tego problemu. Decyzje dotyczące marki nie są podejmowane pod wpływem chwili — są dokładnie rozważane i rozważane wiele opcji, zanim urządzenie zostanie nazwane tak, jak się go nazywa. W dużej mierze składa się na to dobra firma i reputacja na danym rynku, a różne składy mogą cieszyć się różnym poziomem dobrej firmy na różnych rynkach. Z pewnością jednak będzie istniało czystsze rozwiązanie, dzięki któremu asortyment urządzeń stanie się bardziej przejrzysty zarówno dla konsumentów, jak i entuzjastów. Ponieważ w tej chwili entuzjastom trudno jest śledzić, więc możesz sobie wyobrazić, przez co przechodzi przeciętny konsument, szukając informacji w Internecie.
Więc proszę, Proszę, Zbierz do kupy. Albo chociaż spróbuj. Niech to będzie Twoje postanowienie na 2021 rok.