Pokémon GO, Ingress i Niantic: jak apatia deweloperów rujnuje potencjał

click fraud protection

Pokémon GO swoją premierą podpalił świat, a teraz robi to ponownie z innego powodu. Czytaj dalej, a przekonamy się, dlaczego Niantic jest zły dla Pokémon GO!

Na początku lipca 2016 r. świat był świadkiem zjawiska, które wprawiło wiele osób w osłupienie. Podczas gdy ludność świata zwykle była pochłonięta korzystaniem ze smartfonów z pochylonymi głowami, znaczna część rasy ludzkiej skierowała się w stronę terytorium, o istnieniu którego zapomniała – Na Zewnątrz Świat.

To, co zaczęło się jako ciekawy dodatek do wiedzy z dzieciństwa, szybko zmieniało zwyczaje użytkowników Internetu w coraz większym stopniu ludzie wszędzie próbowali wyruszyć w plener, aby złapać mityczne stworzenia, które przypominały im o radościach bycia dzieckiem Ponownie.

Tak, mówimy o Pokémon GO. Nawet jeśli przez ostatni miesiąc mieszkałeś pod kamieniem, prawdopodobnie wpadłeś na kogoś, dorosłego lub dziecko, grającego w tę wirusową grę i szukającego Pokémonów. Nie musimy Ci mówić, jak działa ta gra — prawdopodobnie TY już komuś powiedziałeś, jak to działa. Gra spotkała się z ogromnym popytem i sukcesem, kiedy stała się publicznie dostępna w USA. Zapotrzebowanie było tak duże, że ludzie spoza wydanych regionów zaczęli pobierać grę na Androida

I iOS, powodując częste awarie serwerów oraz problemy z logowaniem i ładowaniem, tak wiele, że gra na chwilę stała się pełna frustracji.

Ale nawet pomimo tych wszystkich problemów, które odpychały ludzi od grania w tę grę na najbardziej podstawowym poziomie, nadal to robili. W ciągu kilku dni w Pokémon GO zrodziły się całe społeczności. Lokalnie organizowano Pokéwalks (mimo że serwery ledwo działały), zaczęły to robić firmy skorzystaj z bazy graczy, którzy teraz włóczyli się po plenerze i gromadzili się w Pokéstopach i Siłownie. T-Mobile nawet poszedł do oferują bezpłatne dane dla aplikacji Pokémon GO – było to posunięcie, które w innym przypadku spowodowałoby protesty ludzi w związku z tym rażącym naruszeniem neutralności sieci. Nikt jednak nie mrugnął okiem, bo ostatecznie trzeba je wszystkie złapać, a dzięki darmowej transmisji danych było to łatwiejsze.

Błąd w 3 krokach

W miarę jak gra zaczęła rozszerzać się na coraz większą liczbę regionów, twórcy gry, Niantic Labs, pracowali nad naprawieniem luki w podaży powstałej w wyniku przeważającego popytu. Stopniowo, godzina po godzinie, serwery gier stawały się coraz bardziej stabilne i były w stanie utrzymać wszystkich graczy online i nie ulegały awarii, gdy tylko USA się obudziły. W ramach procesu wzmacniania serwerów firma Niantic musiała pójść na kompromis z jednym z podstawowych aspektów gry, aby zapewnić ludziom możliwość przynajmniej zalogowania się (i pozostania na niej). Funkcjonalność ta była popularnie nazywana lokalizatorem Pokémonów „3 łapy” lub „3 kroki” Interfejs użytkownika dał ci wskazówki, jakie Pokémony były blisko ciebie i w przybliżeniu, jak daleko były od twojego zgłoszenia Lokalizacja.

Niantic Labs nie opublikowało żadnych oficjalnych szczegółów ani liczb na temat dokładnego działania tej funkcji, ale baza graczy odkryła mechanikę metodą prób i błędów. Liczba trzech kroków wyświetlanych pod Pokémonem malała, gdy fizycznie zbliżałeś się do miejsca odrodzenia lokalizacja Pokémona - gdy ślady stóp spadną do zera, Pokémon pojawi się na Twoim telefonie ekran. Mając wystarczająco dużo czasu, gracze mogą ustalić lokalizację swoich ulubionych stworzeń i mieć szansę na ich schwytanie. Ta szczególna cecha była/jest kluczowa dla podstawowego aspektu gry, czyli eksploracji otoczenia podczas „polowania” na Pokémony. Więc kiedy Niantic musiało wyłącz tę funkcjonalność po stronie serwera i zasadniczo powodują błędy w grze klienta i zawsze wyświetlają stałe 3 kroki każdemu Pokémonowi, wszyscy gracze jęczeli i jęczeli, ale mimo to zaakceptowali tę decyzję. W końcu oznaczało to, że mogli przynajmniej zalogować się do gry i przekonać się z pierwszej ręki, o co tyle zamieszania.

Pobliska funkcja Pokemon GO, kiedy działała. Odciski łap wskazują przybliżoną odległość.

Potem serwery się ustabilizowały. Awarie w moim mieście stały się rzadsze niż w Dratini, a ludzie po prostu zaczęli się dobrze bawić. Samej grze brakowało głębi, ale miłość do Pokémonów i społeczny aspekt gry nadal przyciągały ludzi. Większość żywiła nadzieję, że w niedalekiej przyszłości gra naprawi to, co zepsute i wszystko pójdzie dalej na ścieżkę postępu i rozwoju. Niestety, zdecydowana większość graczy nie wiedziała (lub nie przejmowała się), że twórcą tej gry jest Niantic Labs, którego jedynym innym dziełem jest nadal tworzenie gier wściekle przeciwny deweloperom i skrajnie przeciwny graczom.

Dlaczego to mówię? Cofnijmy się kilka lat, aby zobaczyć, co stało się z Ingressem, a następnie powiążemy to z obecną sytuacją Pokémonów. Dla każdego gracza Ingress Beta obecna sytuacja Pokémonów byłaby ogromnym przeżyciem Déjà vu i przewiduję, że się z nami zgodzisz.

Ingres i rozwój stron trzecich

Pod koniec 2012 roku, kiedy wydano Ingress, scenariusz w Ingress bardzo przypominał ten z Pokémon GO, aczkolwiek w innym zakresie. Ingress był w powijakach — aplikacja często się zawieszała, było więcej błędów niż graczy, a awarie serwerów również zdarzały się dość często. Do dołączenia do gry potrzebne było zaproszenie, a zaproszenia były rozprowadzane głównie za pośrednictwem Google+ (ponieważ Niantic zaczynało jako część Google, zanim stało się spółką zależną Alphabet). Oznaczało to charakter gry w wersji beta i przeciętną grupę odbiorców, którzy jako pierwsi przyjęli Google+ w grę grali doświadczeni technologicznie użytkownicy, czyli innymi słowy oprogramowanie i sprzęt deweloperzy.

Ponieważ wersja beta Ingress była bardzo błędna, opóźniona, wymagała dużej ilości zasobów i brakowało jej tej głębi i łatwości, jaką ma obecnie Ingress, kilku programistów wzięli na siebie naprawę tego, czego naprawa Niantic zajmowała zbyt dużo czasu (zakładając, że w ogóle chcieli to naprawić – jeszcze raz rozważymy ten aspekt Ponownie). W większości przypadków ci zewnętrzni programiści naprawili wiele błędów w grze bez żadnej zachęty pieniężnej, i często korzystają z oprogramowania typu open source z modyfikacjami, aby użytkownicy i samo Niantic mogli zobaczyć, co było zmieniony.

Jednym z takich programistów był XDA Recognized Developer Brutalne.wszystko, osoba, która stworzył apktool w 2010 roku w przypadku plików apk przeznaczonych do inżynierii wstecznej (tak, TEGO gościa). Brut.all utworzył otwarte źródło modyfikacja urzędnika (i zamknięte źródło) Aplikacja Ingress, która „zoptymalizowała” Ingress lepiej niż Niantic, mogłaby zoptymalizować własną grę. Modyfikacja tzw Mod Broota, umożliwił grę w rozdzielczościach ldpi i mdpi poprzez zmniejszenie grafiki, miał opcje wyłączenia różne fantazyjne animacje graficzne, na które nalegała gra, i posiadały wygodne zarządzanie ekwipunkiem wykres. Wszystkie te funkcje były zmianami w jakości życia, które ułatwiły życie, jeśli dokonałeś Ingresji. Ponieważ jest to oprogramowanie typu open source, modyfikacje można było ponownie włączyć do gry i faktycznie ułatwić wszystkim życie.

Zrzut ekranu przedstawiający podsumowanie zarządzania zapasami Broot Mods. Taka funkcja do dziś nie została zaimplementowana w Ingress, pomimo jej użyteczności i zapotrzebowania.

Ale Niantic zrobiło jedyną rzecz, której nie powinna robić gra przeznaczona dla pierwszych użytkowników ze społeczności technologicznej: oni wydał zawiadomienie o zaprzestaniu działalności niezależnemu programiście zewnętrznemu. Szanując wolę Niantic, główny deweloper przerwał rozwój Broot Mod, ale pałeczkę przejęli inni niezależni programiści, ponieważ był to projekt open source. Niantic, nie zadowalając się jednym aktem zahamowania rozwoju, w końcu poszło na całość blokowanie wszystkich użytkowników, którzy przeglądali jakąkolwiek nieoficjalną aplikację. Powołując się na Warunki świadczenia usług, które wyraźnie zabraniały wszelkiego oprogramowania i modyfikacji stron trzecich, baza graczy musiała to zrobić naucz się żyć z kiepskim i szybkim oficjalnym rozwojem Ingress firmy Niantic, aby nie chcieli dostać swojego konta Zakazany. No cóż, sprawiedliwie.

Ingress doczekał się jeszcze jednej bardzo popularnej modyfikacji. Nie opierało się to na aplikacji, ale działało jako warstwa nad innym narzędziem Ingres. Ingress posiada mapę, na której wyświetlane były „portale” oraz linki i mechanika pól w grze. Podobnie jak oficjalna aplikacja, aplikacja oficjalna witryna z mapami był (jest) powolny, powolny; miał (ma) słaby UX i był (jest) okropnym doświadczeniem na początku (obecnie) swoich dni. Aby to naprawić, zewnętrzni programiści ponownie utworzyli nieoficjalny skrypt open source do podstawowej witryny internetowej o nazwie Całkowita konwersja Intel Ingres (lub w skrócie IITC). Nie trzeba dodawać, że IITC nie było (jest) kochane przez Niantic. Chociaż po masowej kampanii społecznej prowadzonej przez użytkowników IITC, Niantic przymyka oko na ten skrypt, ale nadal nie uznaje istnienia znacznie lepszego narzędzia który buduje się na własnej pracy. Wystarczy włączyć do oficjalnych zasobów rzeczy, których społeczność użytkowników aktywnie pragnie…

Pokémon GO i rozwój stron trzecich

A więc teraz wracamy z Pokémon GO i jego zepsutym, 3-etapowym modułem śledzącym Pokémony. Aby wypełnić pustkę, którą Niantic pozostawiła graczom polującym na Pokémony w trybie GO, baza graczy ponownie zwróciła się w stronę... niespodzianka niespodzianka, modyfikacje stron trzecich. Ponieważ Pokémon GO nie ma „mapy” takiej jak Ingress (mimo że Pokémon GO podniósł bazę danych Portalu Ingress do zapełniać własne Pokéstopy i Siłownie), zewnętrzni programiści stworzyli narzędzia, które mapują obserwacje Pokémonów na żywo w czas rzeczywisty. Narzędzia te wykorzystywały ten sam sposób, w jaki Pokémon GO komunikował się z serwerem, naśladując skanowanie Pokémon w ograniczonym promieniu geograficznym od gry, a następnie wykorzystał serię tych skanów, aby zapełnić prawie żywego osobnika mapa. Efektem końcowym było to, że gracze mogli teraz znaleźć najbliższego Pokémona, pomimo zepsutego modułu śledzącego w grze! Tak!

Skrypt oparty na Pythonie do lokalizowania Pokemonów. Pojawiło się wiele stron internetowych oferujących podobną funkcjonalność w łatwy sposób.

Z wyjątkiem...

Niantic niedawno zabiło większość tych trackerów. Tak. Zaraz po Dyrektor generalny Niantic, John Hanke, powiedział, że nie podoba mu się to, co robią te witryny śledzące, witryny śledzące już tego nie robią.

F: Jak się czujesz? Poke Radar i rzeczy, które wykorzystują kod i pokazują, gdzie pojawiają się Pokémony?

JH: Tak, bardzo mi się to nie podoba. Nie być fanem.

W tej chwili mamy priorytety, ale w przyszłości mogą odkryć, że te rzeczy mogą nie zadziałać. Ludzie ranią siebie tylko dlatego, że gra odbiera im trochę frajdy. Ludzie włamują się, próbując usunąć dane z naszego systemu, co jest niezgodne z naszymi warunkami korzystania z usług.

Najpopularniejszą z tych map śledzących był PokéVision. Powodem jego popularności była łatwość użycia, ponieważ nie wymagał żadnej konfiguracji ze strony użytkownika końcowego. Widząc, jak praktycznie każdy ma dostęp do Pokémon GO, było to dobrodziejstwem dla każdego użytkownika w ruchu w czasach zepsutego trackera. Ale jak się okazuje, PokéVision został wyłączony przez najnowszą aktualizację gry Pokémon GO.

OK, więc strony zostały zamknięte. Ale mówisz, że wyszła aktualizacja gry, prawda? Naprawiło tracker, prawda?

Nie. W rzeczywistości pochodził zepsuty 3-etapowy moduł śledzący bycie błędem Do staje się cechą. Niantic zdecydowało się całkowicie usunąć 3-etapowy moduł śledzący, więc gracze w ogóle nie widzą 3 odcisków łap, a jedynie niejasne wskazanie Pokémona gdzieś. W połączeniu z zabiciem popularnych metod wyszukiwania Pokémonów, które również już nie istnieją, baza graczy jest bardzo sfrustrowana i słony ponieważ Niantic praktycznie usunął aspekt polowania na Pokémony z Pokémon GO.

Apatia programisty: edycja z zerową komunikacją

Ale na tym historia się nie kończy. Wiele skarg na godz Subreddit Pokémon GO serwisu Reddit wskazują, że gracze nadal mogliby to wszystko przeżyć dla dobra Pokémonów, gdyby firma rzeczywiście przyznała się do problemu i zapewniła, że ​​nad nim pracuje.

Rzecz w tym, jeśli jest jedna rzecz, którą Niantic robi gorzej niż wspieranie zewnętrznych programistów, jest to komunikacja z bazą graczy. Wystąpił problem z Ingressem, a obecne objawy nie wróżą niczego dobrego w Pokémon GO. Implementacja funkcji, których gracze od dawna oczekiwali w Ingress, zajęła dosłownie lata (wiele dropów przedmiotów, ktoś?), ale większość sugestie nie są zbyt szczęśliwe, ponieważ nie ujrzały jeszcze światła dziennego, nawet jeśli niosą ze sobą potencjał znacznej poprawy rozgrywka. Co gorsza, Niantic nawet nie przyznaje, że aplikacja Ingress lub jej mechanika gry mają problemy lub że słuchają opinii graczy (a tym bardziej ich uwzględniania). Apatia i obojętność na komunikację była tak duża, że ​​gracze, którzy przesłali portale 2-3 lata temu (kiedy można było przesyłać portale) byli wciąż czekam na odpowiedź od Niantic od tego, czy portale zostaną zatwierdzone, czy odrzucone. Widząc, jak istnienie portali jest ważnym czynnikiem napędzającym rozgrywkę w Ingress (a teraz w Pokémon GO), można by oczekiwać nieco lepszego.

To prawda, że ​​Ingress nie odniósł tak dużego sukcesu jak Pokémon GO, więc ich czas reakcji wydawał się… zadowalający. Ale widząc, jak odnieśli ogromny sukces w Pokémon GO i że gra wykorzystuje IP ze studni ugruntowaną franczyzę i że firma ma udziałowców innych niż Google, można oczekiwać, że Niantic przyspieszy ich gra. Obecnie są w trakcie udoskonalania swojej gry nadal jest w trakcie rekrutacji na stanowisko Community Managera. Ale dopóki to się nie stanie (a jest to na tym etapie już od jakiegoś czasu, więc nie wstrzymywałem oddechu), nie było ani jednego słowa komunikacji, które płynęło od Niantic w tej sprawie. Przestoje serwera, awarie aplikacji, brakujące lub zawieszające się Pokéballe, brak głębi strategii lub ten cholerny 3-etapowy tracker; Niantic w dalszym ciągu pozostaje okropnym przykładem interakcji z bazą graczy, która jest bezpośrednio odpowiedzialna za ich wirusowy sukces. W rzeczywistości, kiedy zapytaliśmy naszych czytelników w jednym z naszych artykułów w dyskusji na temat co sprawia, że ​​warto płacić za aplikację, duża część się z tym zgodziła niezbędny komunikatywny programista jeśli oczekuje się, że ludzie za to zapłacą. Niantic oczekuje, że będziesz kupować przedmioty w grze i zabawnie wyglądające urządzenia do noszenia, a nawet planuje dodać sponsorowane lokalizacje – przekonaj się!

Google Play z góry przeprasza za Pokemon GO

To tylko kwestia czasu, aż gracze pozostaną wściekli, ale cisi. Gdy większość będzie miała już dość, swoimi recenzjami zaczną wpływać na reputację gry. W sieci pojawiło się mnóstwo skarg i wątków wściekłości Subreddit Pokémon GO (nieoficjalny). że moderatorzy musieli stworzyć megawątek dla wszystkich tyrad. Istnieje obecnie kilka wątków i dyskusji, które mają na celu nakłonienie graczy do tego, aby ich opinie były bardziej słyszalne, w tym między innymi: ocenia aplikację na 1 gwiazdkę w Sklepach, prosząc o zwrot pieniędzy za zakupy w grze, anulując zamówienia na urządzenie do noszenia Pokémon GO Plus, kontaktując się z Niantic i wszystkimi innymi partnerami w nadziei, że ich głos zostanie usłyszany. Cholera, wiesz, że to problem, nawet jeśli Google Play przygotował przeprosiny już, przekierowując Cię do Niantic.

Tłum miał obsesję na punkcie Pokémon GO, a następnie Niantic Labs zabiera. Teraz tłum jest wściekły, ale Niantic zachowuje się jak Niantic. Jedną z lekcji, jaką wyciągnąłem z Ingress, jest to, że komunikacja w dużym stopniu pomaga w utrzymaniu zaufania nawet wtedy, gdy sprawy się nie potoczą.

Niantic nigdy wcześniej nie spotkało się z taką reakcją, a jego osiągnięcia nie pokazują, że jest w stanie samodzielnie poradzić sobie z takim ogniem. Jest to także pierwszy przypadek, gdy nienawiść do zewnętrznych programistów i ich pracy spowodowała u nich skutki w nieprzewidzianych proporcjach. Tam, gdzie kiedyś Niantic Labs obiecywało API dla Ingress, teraz musi stawić czoła wściekłym tłumom klientów bezpośrednio wpływając na jej milionowe przychody oraz reputację i reputację Pokémon Intellectual Nieruchomość.

Średnia ocena Pokemon GO. Zgadnij, kiedy została wydana nowa aktualizacja.

Jeśli deweloper Niantic Labs będzie nadal apatyczny wobec swoich użytkowników, Pokémon GO przestanie być zjawiskiem społecznym na lekcję historii na temat nieudanej obsługi klienta. Poprawki bieżących problemów byłyby bardzo mile widziane, ale dopóki one nie nadejdą, możesz przynajmniej potwierdzić, że problem istnieje.

Mamy nadzieję, że Niantic Labs rozwiąże problemy z komunikacją i poprawi swoje podejście do zewnętrznych programistów. A skoro już przy tym są, oni także spójrz na wszystkich oszustów w grze.

A teraz wybacz, wściekam się z powodu zagubionego Dratiniego, którego nigdy nie będę w stanie zlokalizować.

Autorzy obrazu fabularnego: Użytkownik Reddit ptrain377

Co sądzisz o Pokémon GO, Ingress i Niantic Labs? Zagłosuj w komentarzach poniżej!