Prawie dwie dekady temu Google został praktycznie zmuszony do pierwszej oferty publicznej o wartości 23 miliardów dolarów. Obecnie firma jest warta grubo ponad bilion dolarów.
Kluczowe dania na wynos
- Decyzja Google o wejściu na giełdę w 2004 r. początkowo nie była planowana, ale wynikała z amerykańskich przepisów dotyczących papierów wartościowych, które nakładały na firmę obowiązek publicznego ogłaszania sprawozdań, jeśli posiada więcej niż 500 akcjonariuszy.
- Proces IPO napotkał wyzwania, w tym negatywną prasę, problemy SEC i reakcję z Wall Street. Pomimo tych trudności aukcja zakończyła się sukcesem i pokazała zaufanie społeczne do przyszłości Google.
- Od czasu pierwszej oferty publicznej kapitalizacja rynkowa Google ogromnie wzrosła, z 23 miliardów dolarów w 2004 r. bilionów dolarów, co pokazuje znaczący rozwój firmy i wpływ na różne aspekty życie codzienne.
Pomimo posiadania oprogramowania i sprzętu w wielu głównych kategoriach konsumenckich i przedsiębiorstw, Google jest prawdopodobnie najbardziej znany ze swoich produktów
wyszukiwarka internetowa. Jest to nazwa, która stała się synonimem wszelkiej terminologii związanej z przeszukiwaniem sieci, do tego stopnia, że jest używana jako czasownik. Jednak Google nie zawsze tak było tak dużyGłównym punktem zwrotnym dla firmy był dzień, w którym 19 lat temu podjęto decyzję o wejściu na giełdę. Rzeczywiście, pierwsza oferta publiczna Google (IPO) miała miejsce 19 sierpnia 2004 r., dzięki czemu firma stała się gigantem, jakim jest dzisiaj.Dla wielu osób bardzo interesująca może być informacja, że decyzja Google o wejściu na giełdę nie była tak naprawdę planowana w sierpniu 2004 roku. Były dyrektor generalny Google Eric Schmidt ujawnił że w rzeczywistości ówczesne amerykańskie przepisy dotyczące papierów wartościowych zmusiły firmę do działania. Prawo stanowiło, że jeśli jakakolwiek spółka ma więcej niż 500 akcjonariuszy, ma obowiązek zgłosić się do publicznej wiadomości i złożyć sprawozdanie finansowe do końca roku. Nie byłaby jednak zobowiązana do publicznej sprzedaży swoich akcji.
Wymóg ten pojawił się w przypadku Google na początku 2004 r., kiedy to firma zmuszona była rozważyć trzy opcje. Pierwsza polegała na odkupieniu akcji od swoich pracowników w celu zmniejszenia liczby akcjonariuszy, druga polegała na złożeniu sprawozdania finansowego oświadczenia, ale nie sprzedawał akcji publicznie, a ostateczną opcją było stać się spółką notowaną na giełdzie w tradycyjny sposób sens. Gdy kadra kierownicza zaczęła zastanawiać się, jak zorganizować pierwszą ofertę publiczną tak, aby była korzystna zarówno dla Google, jak i jej inwestorów, firma wprowadziła blokadę komunikacji medialnej.
Przy całej negatywnej prasie wokół tajności debiutu giełdowego Google zaskoczył świat nagle ogłoszono 29 kwietnia 2004 r. o godzinie 11:00, że spółka wejdzie na giełdę na trzy godziny przed termin ostateczny. Współzałożyciele Larry Page i Sergey Brin również napisali „List od założycieli”, w którym ostrzegli potencjalnych inwestorów, że inwestowałby pieniądze w firmę, która ma niekonwencjonalne podejście i lubi eksperymentować z ryzykownymi projektami, które mogłyby to zrobić ponieść porażkę.
Następnie Google rozpoczął współpracę z amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), aby rozwiązać problemy procesu aukcji i złagodzić obawy dotyczące włączenia listu Page'a i Brina do oferty publicznej prospekt. Być może jedna z największych i nieoczekiwanych przeszkód pojawiła się, gdy w „ Lekkoduch magazyn (ze wszystkich miejsc) we wrześniu, naruszając ograniczenia SEC dotyczące „cichego okresu” przed pierwszą ofertą publiczną. Jednak zespół prawny Google również poradził sobie z tym wyzwaniem.
Po wielu dyskusjach w końcu nadszedł czas na rozpoczęcie procesu IPO w sierpniu 2004 roku. Na podstawie własnych obliczeń Google oszacował, że jego akcje warte są od 106 do 135 dolarów. Jednak gdy rozpoczynała się licytacja, otrzymywał oferty z dolnej granicy tego zakresu ze względu na całą negatywną prasę, reakcję z Wall Street, ciągłe problemy SEC i nie tylko. Schmidt spotkał się z zarządem i zapytał, czy można przełożyć pierwszą ofertę publiczną do czasu ustania burzy, ale ostatecznie zdecydowano, że nadszedł czas, aby raz na zawsze odwrócić tę stronę, nawet jeśli oznaczałoby to sprzedaż akcji po niższej cenie cena. Ostatecznie uzgodniono cenę akcji na 85 dolarów przy wycenie na 23 miliardy dolarów.
Kiedy 19 sierpnia nastąpiło otwarcie rynku przy cenie 85 dolarów za akcję, zainteresowanie akcjami Google było duże, a cena zamknięcia oscylowała powyżej 100 dolarów. W ciągu kilku dni kwota ta wzrosła do 110 dolarów. Było jasne, że pomimo wszystkich trudności związanych z procesem poprzedzającym pierwszą ofertę publiczną, Google aukcja zakończyła się ogromnym sukcesem i pokazała zaufanie społeczne do wysiłków firmy i jej długoterminowego charakteru przyszły. Należy zauważyć, że chociaż Google był już wówczas dość popularny w zakresie oprogramowania dzięki usługom takim jak wyszukiwarka Google, Wiadomości, Gmail, Orkut, było to jeszcze przed powstaniem wszystkich innych głównych produktów, z których korzystamy obecnie na co dzień, w tym Map, YouTube, Chrome, Android, Drive, Play, AdSense i więcej. Google ostatecznie rozszerzył swoją działalność na stronę sprzętową Ogniwo I Piksel składy i Przejęcie gniazda zbyt. Jest rzeczą oczywistą, że wartości, takie jak innowacyjność i podejmowanie ryzyka, które zostały nakreślone w kontrowersyjnym Liście Założycieli z 2004 roku, są nadal bardzo aktualne i w dużym stopniu procentują inwestorom.
Od czasu pierwszej oferty publicznej w 2004 r. miały miejsce dwa podziały akcji, w tym kilka lat temu restrukturyzacja spółki dominującej Alphabet. Jak Admiral Markets wyjaśnia, że jeśli 19 sierpnia zainwestowałbyś w Google 1000 dolarów za 85 dolarów, otrzymałbyś 11,76 akcji. Po podziale akcji zostałyby one zamienione na 470,4 akcji. Biorąc pod uwagę, że w chwili pisania tego tekstu cena akcji Google/Alphabet oscylowała wokół 128 dolarów, Twoja inwestycja będzie warta około 64 000 dolarów w tej chwili, co stanowiłoby znaczny zwrot z inwestycji, nie biorąc pod uwagę innych czynników, takich jak inflacja i waluta dewaluacja.
W momencie wejścia na giełdę wartość Google była wyceniana na 23 miliardy dolarów. 19 lat później kapitalizacja rynkowa znacznie przekroczyła bilion dolarów i zbliża się do granicy dwóch bilionów dolarów. Firma znacznie się rozwinęła w ciągu ostatnich kilku dekad i jest dobrze zakorzeniona w prawie każdym aspekcie życia, na dobre i na złe. Szczególnie interesujące jest to, że decyzja Google o wejściu na giełdę wynikała raczej z konieczności niż z wyboru i że były dyrektor generalny Eric Schmidt wolałby, aby firma pozostała prywatna, na podstawie rentowności i kapitalizacji rynkowej firmy obecnie jasno widać, że było to słuszne decyzja. Czas pokaże, jakie nowe wyżyny osiągnie Google w ciągu najbliższych kilku lat, jeśli wszystko pójdzie podobnie dobrze.