Chociaż nowy kanał Microsoftu na platformie Canary mógłby polegać na testowaniu systemu Windows 12, pomysł ten nie jest tak ekscytujący, jak powinien.
Niedawno Microsoft wprowadził kilka dużych zmian w programie Windows Insider, przedstawiamy zupełnie nowy kanał Canary przeznaczony do testowania bardzo wczesnych kompilacji systemu Windows. Chociaż Microsoft tego nie powie, panująca teoria jest taka, że na tym kanale Microsoft testuje plotki Okna 12, którego uruchomienie według doniesień nastąpi w 2024 r.
Dla osoby, która od początku uczestniczy w programie Windows Insider, powinna to być ekscytująca wiadomość. Uwielbiam testować nowe funkcje z wyprzedzeniem, nawet jeśli dzieje się to kosztem stabilności. A jednak, znając historię Microsoftu w programie Insider, po prostu nie jestem zachwycony tą zmianą i szczerze wątpię, żeby ktokolwiek był.
Program Windows Insider nie jest już tym, czym był kiedyś
Kiedy Microsoft zadebiutował Niejawny tester systemu Windows we wrześniu 2014 r. (pierwsza kompilacja faktycznie została wydana 1 października, ale można było zapisać się do programu dzień wcześniej) był wyraźnie skierowany do entuzjastów — ludzi takich jak ja oraz innych pisarzy i czytelników tutaj XDA. To było dla tych, którzy lubią wypróbowywać nowe funkcje na bardzo wczesnym etapie, nawet jeśli są zepsute lub zakłócają inne elementy doświadczenia.
Jest to zdecydowanie niewielki podzbiór użytkowników systemu Windows, ale Microsoft wiedział, do kogo jest skierowany, więc wiedział, jakie są jego cele. Wczesne wprowadzanie dużych zmian i umożliwienie użytkownikom radzenia sobie z problemami było tylko częścią doświadczenia, ale ci, którzy zapisali się do programu, wiedzieli, na co się decydują. Jeśli byłeś na kanale deweloperskim, wiele rzeczy po prostu nie działałoby lub może być konieczne zresetowanie komputera lub przywrócenie poprzedniej wersji, i to było w porządku.
Kiedyś było też tak, że Microsoft wypuszczał nowe kompilacje, kiedy tylko wydawało się to sensowne, a większość nowych kompilacji zawierała znaczną liczbę zmian, dzięki czemu każda kompilacja była ekscytująca. Jednak z biegiem czasu wydawało się, że Microsoft chciał, aby program Insider stał się bardziej mainstreamowy. Kompilacje zaczęły być wydawane częściej i chociaż na początku było to w porządku, teraz mam wrażenie, że robiono to bardziej z obowiązku niż z chęci udostępnienia Insiderom czegoś interesującego.
Jednocześnie Microsoft nie czuje się komfortowo, udostępniając duże nowe funkcje na bardzo wczesnych etapach testów lub drażniąc użytkowników potencjalnie uszkodzonymi częściami systemu Windows. Wracam myślami do funkcji Zestawy, która była wielokrotnie testowana w systemie Windows 10, która umożliwiała otwarcie niemal dowolnej aplikacji na karcie, dzięki czemu można było grupować okna według własnego uznania. Firma Microsoft po raz pierwszy wprowadziła zestawy podczas cyklu rozwojowego Redstone 4, które stały się znane jako Windows 10 w wersji 1803, następnie wyciągnąłem go przed wydaniem, tylko po to, aby ponownie przetestować go pod kątem Redstone 5 i ostatecznie złomowany. Ale ostatecznie zobaczyliśmy jego DNA wiele lat później, kiedy Microsoft dodał karty do Terminala Windows, Eksploratora plików i Notatnika.
Obecnie wydaje się to znacznie mniej prawdopodobne, ponieważ większość dużych zmian nie jest wprowadzana, dopóki Microsoft nie opublikuje ich wielkiego ogłoszenia. W większości przypadków funkcje są udostępniane dopiero wtedy, gdy są już w miarę stabilne. Sprawia to, że program Insider przypomina uruchamianie wersji beta przeglądarki internetowej zamiast czegokolwiek w wersji alfa lub wcześniejszej, a to odbiera wiele atrakcyjności.
Kontrolowane wdrażanie funkcji jest głupie
Obsługa Phone Link dla iPhone'ów jest dostępna we wszystkich kanałach Insider, ale nie dla wszystkich
To wahanie wynika po części z tego, że Microsoft stosuje tak zwane kontrolowane wdrażanie funkcji (CFR) lub testy A/B. Dzieje się tak, gdy produkt jest udostępniany w różnych formach różnym podgrupom użytkowników, co pozwala programistom zebrać opinie na temat najlepszego podejścia. Teoretycznie jest to rozsądna koncepcja, ale sposób, w jaki Microsoft ją wdrożył, w ogromnym stopniu przyczynia się do tego, że program Insider jest znacznie mniej ekscytujący i, szczerze mówiąc, bardziej zagmatwany.
Jak wspomniałem na górze, program Windows Insider został pierwotnie zaprojektowany dla entuzjastów, czyli osób, które są skłonne poświęcić stabilność, aby uzyskać te nowe funkcje. Celem różnych kanałów programu Insider jest umożliwienie użytkownikom precyzyjnego wyboru poziomu ryzyka, a także zakresu funkcji, do których uzyskają dostęp w zamian.
Nie ma sensu prosić użytkowników, aby ryzykowali stabilność swoich maszyn tylko po to, by nie otrzymać nic w zamian.
Ponieważ jednak firma czuje potrzebę poczekania, aż będzie mogła w pełni ogłosić nową funkcję, te funkcje są często całkowicie ukończone (lub wystarczająco ukończone według standardów Microsoftu), zanim niejawni testerzy będą mogli je wypróbować na zewnątrz. W większości przypadków funkcje są udostępniane Insiderom we wszystkich kanałach w tym samym czasie. Widzieliśmy nawet, że niektóre funkcje zadebiutowały na kanale Beta przed kanałem Dev. Nie ma sensu prosić użytkowników, aby ryzykowali stabilność swoich maszyn tylko po to, aby nie otrzymać nic w zamian uzyskać to samo, co uzyskaliby, gdyby podejmowali znacznie mniejsze ryzyko w wersji beta lub wersji zapoznawczej kanały.
Jeszcze bardziej absurdalne jest to, że Microsoft testuje zmiany A/B w różnych kanałach, więc nie ma znaczenia, w jakim kanale się znajdujesz, możesz zobaczyć konkretną zmianę lub nie. Minęły miesiące, odkąd Microsoft wprowadził animowane ikony w aplikacji Ustawienia dla niejawnych testerów, ale mój komputer w kanale Canary nadal nie może ich wyświetlić w najnowszej wersji. Dlaczego coś takiego musi być ukrywane przed użytkownikami, którzy decydują się na instalację niestabilnego oprogramowania właśnie po to, aby wypróbować nowe funkcje? Po co przeprowadzać testy A/B danej funkcji, skoro połowa testerów nawet nie widzi żadnych zmian? Jakiego rodzaju informacje zwrotne, które mają przekazywać Insiderzy, przyczyniają się do rozwoju, gdy wszystko pozostaje dla nich takie samo? To nie ma żadnego sensu.
Większość ludzi nie przejmuje się funkcjami systemu Windows
Wszystko to sprawia wrażenie, że Microsoft chce, aby testowanie funkcji systemu Windows było bardziej atrakcyjne dla zwykłych użytkowników. Nie może ryzykować wprowadzenia zbyt niestabilnego lub wczesnego oprogramowania, ponieważ brak stabilności stwarza dużą barierę wejścia. Poza tym, ogłaszając nowe funkcje w obszernym poście na blogu, być może Microsoft ma nadzieję przyciągnąć uwagę szerszej publiczności i sprawić, że same ogłoszenia będą bardziej ekscytujące.
Ale rzeczywistość jest taka, że większość ludzi po prostu się tym nie przejmuje. Microsoft nigdy nie będzie w stanie sprawić, by funkcje systemu Windows były czymś, na czym będzie zależało ogółowi społeczeństwa, i to jest całkowicie w porządku. Nierzadko zdarza mi się wejść na Twittera i zobaczyć tweet od kogoś, kto właśnie odkrył taką funkcję, jak panel emoji na Windows 11, coś, co istnieje od wersji systemu Windows 10 1709 w 2017 r.
Nowy kanał Canary jest dokładnie tym samym, czym kiedyś był kanał deweloperski i wydaje się, że taki jest zamysł Microsoftu. To nie jest ekscytujące.
Takie podejście do ujawniania nowych funkcji w dalszym ciągu nie sprawi, że będą one znane masom, a jedynie obniży emocje wtajemniczonych, którym na tym zależy. Co więcej, nie sądzę, że wcześniejsze udostępnienie funkcji Insiderom sprawi, że będą one mniej dostępne zaskakujące dla mas, jeśli zostaną ogłoszone później, ponieważ, znowu, większość ludzi nie podąża za Insiderem program. Funkcje te można zawsze ogłosić, gdy pełna aktualizacja zostanie udostępniona publicznie, a będą one miały równie duży wpływ.
Naprawdę sądzę, że program Windows Insider może stać się ekscytujący wraz z wprowadzeniem kanału Canary. Gdyby Microsoft traktował to jak prawdziwie nowatorski kanał, za pomocą którego Insiderzy uzyskują dostęp do wszystkich nowych funkcji bez testów A/B i kontrolowanego wdrażania funkcji, byłaby to ogromna wiadomość. Jednak w obecnej sytuacji nowy kanał Canary jest dokładnie tym samym, czym kiedyś był kanał deweloperski i wydaje się, że taki jest zamysł Microsoftu. To nie jest ekscytujące. Nie mam wielkich nadziei, że coś się zmieni, ale chciałbym, żeby ktoś udowodnił mi, że się mylę.