Mike jest niezależnym dziennikarzem z San Diego w Kalifornii.
Chociaż zajmuje się głównie Apple i technologią konsumencką, ma doświadczenie w pisaniu o bezpieczeństwie publicznym, samorządzie lokalnym i edukacji w różnych publikacjach.
Nosił sporo kapeluszy w dziedzinie dziennikarstwa, w tym pisarza, redaktora i projektanta wiadomości.
VonMagnum, rozumiem twoją frustrację. Jednak sam wskazałeś, w jaki sposób nie wpływa to na zdecydowaną większość użytkowników. Apple nie ZMUSZA nikogo do uaktualnienia do Cataliny. Można nadal korzystać z Mojave bez utraty usług. W rzeczywistości nie jestem pewien, czy Catalina podaje jakieś niezbędne powody do aktualizacji
Heck, utrata iTunes to kolejny powód, dla którego nie należy uaktualniać.
Dla Ciebie konkretnie wspominasz Photoshop CS3. Ten program ma dwanaście lat.
To nadal działa dla ciebie, co jest fantastyczne. Pozostań z Mojave, tylko rocznym systemem operacyjnym.
Microsoft Office 2012 ma już siedem lat. Czy najnowsza wersja oferuje coś nowego? Nie sądzę. Zostać przy tym. Trzymaj się z Mojave. Naprawdę nic nie tracisz.
iZotope RX 2 ma już sześć lat, a najnowszy „apartament” kosztuje około 1100 dolarów.
Tu sens mają firmy z modelem abonamentowym. Jeśli miałbyś płacić 10, 20, a nawet 30 dolarów miesięcznie, osiągnięcie pełnej ceny detalicznej zajęłoby ponad trzy lata.
Cały czas zdobywając wszystkie aktualizacje, poprawki błędów itp.
Microsoft Windows 10 też ma cztery lata.
Chociaż rozumiem, że Microsoft zmierza w kierunku modelu Apple polegającego na posiadaniu jednej wersji swojego systemu operacyjnego i po prostu dostarczaniu do niego aktualizacji każdego roku.
Ostatni raz Apple „zmusiło” ludzi do złomowania swoich bibliotek (lub otrzymywania aktualizacji) miało miejsce około 2007 roku, kiedy przeszli z PowerPC na chipy Intela.
Patrząc wstecz, myślę, że podjęli bardzo mądrą decyzję.
Ponownie jednak „skłonili” do tego ludzi tylko wtedy, gdy kupowali nowy komputer. Podobnie dzisiaj jest tylko dla osób, które chcą nowego systemu operacyjnego.
W kwietniu 2019 r. Mojave miała tylko 42% udziału w rynku użytkowników komputerów Mac. Prawie 24% nadal korzysta z High Sierra. Reszta to jeszcze starsze wersje!
Zgadzam się z Apple: nie zezwalanie na programy 32-bitowe nie jest wielkim problemem dla zdecydowanej większości jego klientów.
Ci, dla których jest to wielka sprawa, mogą albo dalej działać Mojave, bez pogorszenia usług lub wsparcia, albo korzystać z maszyny wirtualnej.
Widzę również twoją frustrację Von Magnum, ale ani przez chwilę nie wierzę, że z Jobsem byłoby lepiej.
Jobs zabił Classica, a on zabił Rosettę. Apple zawsze było firmą, która idzie do przodu i zostawia za sobą stare rzeczy. Ogłaszają te rzeczy z wyprzedzeniem, więc nie powinno to dziwić.
Mam również wiele aplikacji 32-bitowych, które nigdy nie będą aktualizowane, więc zachowam instalację Mojave i dokonam podwójnego rozruchu.
Powodów technicznych jest wiele, ale wspomnę tylko o jednym.
Apple gra w długą grę.
Zawsze patrzą w przyszłość na to, co mają jeszcze do wydania.
W tym przypadku spodziewam się, że wkrótce pojawią się komputery Mac z procesorami ARM (w ciągu najbliższych kilku lat).
iOS przestał obsługiwać aplikacje 32-bitowe w tym samym roku, w którym Apple wypuścił nowy procesor w swoim najnowszym iPhonie, który również nie obsługuje aplikacji 32-bitowych.
To pozwoliło Apple zoptymalizować i ulepszyć procesor.
Od tego czasu wszystkie układy Apple ARM obsługują tylko 64 bity, co oznacza, że wszelkie przyszłe komputery Mac z procesorami ARM będą również obsługiwać tylko 64 bity.
Tak więc przeniesienie systemu macOS przygotowuje teraz użytkowników i programistów do przejścia na 64-bitowy (z wyboru), zanim przejdą na komputery Mac oparte na architekturze ARM i zostaną zmuszeni do przejścia (zgodnie z wymaganiami sprzętowymi).
Jasne, możesz zapytać „dlaczego teraz, dlaczego nie zostawić Maców z procesorami Intel w spokoju?” i odpowiedzieć, że odniosę się do drugiego zalety przejścia na obsługę tylko 64 bitów, o których nie poświęcę czasu, aby tutaj wspomnieć, ponieważ jest późno i powinienem iść do łóżka. 😛
Adrian, Uważamy, że niektóre starsze aplikacje 32-bitowe można uruchamiać przy użyciu konfiguracji maszyny wirtualnej. Nie widzieliśmy jeszcze żadnych nowych informacji o wydaniu VMware dotyczących integracji Cataliny, ale będziemy monitorować wszelkie ogłoszenia i wprowadzać aktualizacje do artykułu.
Chociaż instalacja jest żmudna, możliwe jest uruchomienie maszyny wirtualnej (uwielbiam Parallels) na Mojave.
Mam Macbooka Pro z uruchomioną wersją beta Cataliny z Mojave w Parallels i z powodzeniem uruchamiam moje 32-bitowe aplikacje.
Deweloperzy mieli uczciwe ostrzeżenie. Apple ogłosił, że 32-bitowy zostanie porzucony ponad dwa lata temu i rozpoczął przejście na macOS w zeszłym roku.
Jeśli deweloperowi w ogóle zależy na aktualizacji, mieli czas.
Jeśli jako użytkownikowi zależy Ci na tym, aby nie stracić niektórych 32-bitowych aplikacji, zawsze możesz pozostać przy poprzedniej wersji systemu macOS.
Przejście na 64-bitowe ma swoje zalety, więc było to tylko nieuniknione.
Poza tym Apple dokonało większych przejść *wielokrotnie* wcześniej (64k na PPC, Classic Mac OS na Mac OS X i PPC na Intel) i nadal radzą sobie dobrze.